- Na zimowanie do Afryki najczęściej nie odlatują ptaki stare lub chore – stwierdził w rozmowie z PAP lekarz weterynarii z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie) Radosław Fedaczyński. Na razie większość z nich swobodnie wędruje po polach.
- Pogoda jest sprzyjająca, mają też sporo pokarmu. Do nadejścia ochłodzenia nic im nie grozi. Jednak potem należy je przewieźć do ośrodków opiekujących się zwierzętami - podkreślił Fedaczyński.
Zacznijmy dokarmiać bociany
Zdaniem lekarza, o pojawiających się na polach bocianach należy powiadomić miejscowy samorząd, który ma obowiązek ich wyłapania.
- Zacznijmy też wykładać im pokarm w jednym miejscu. Niech zaczną przyzwyczajać się do człowieka i miejsca. Chodzi o to żeby nie przemieszczały się po okolicy, żeby po nastaniu groźnych dla nich przymrozków można je było wyłapać i przewieźć do ośrodków – wyjaśnił.
Prawdopodobnie ok. 40 bocianów do trafi do ośrodka
Specjalista zaznaczył, że do przemyskiego ośrodka docierają już pierwsze sygnały o wędrujących po polach bocianach.
- Mamy takie informacje z Podkarpacia, ale także z województw ościennych: małopolskiego, świętokrzyskiego i lubelskiego. Szacujemy, że na zimę trafi do nas ok. 40 bocianów, które nie odleciały do ciepłych krajów - powiedział Fedaczyński.
Obecnie w Przemyślu przebywa blisko 40 niepełnosprawnych ptaków. Są to osobniki, które mają np. złamane kończyny. Niektóre z nich zostały porażone prądem po zderzeniu z linią energetyczną, jeszcze inne spadły z gniazda lub zostały postrzelone przez kłusowników. Wszystkie były lub są leczone w przemyskiej placówce.
Działający jako fundacja Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu powstał na początku lat 90. ubiegłego wieku. Trafiają do niego poszkodowane ptaki i zwierzęta, głównie z woj. podkarpackiego.