Jak ubiegać się o pomoc w przypadku wytruć lub zniszczeń pasiek?

08 lipiec 2021
(0 Głosów)
Autor 
#TAKdlaPszczół fot. Maciej Szela

Bank Pszczeli pomaga wznowić działalność pszczelarską po wytruciu lub zniszczeniu pasieki przez osoby trzecie. To prawdopodobnie pierwsza taka instytucja na świecie, zbudowana z pomocą internautów i Partnerów przez Rafała i Macieja Szela, po wytruciu ich pasieki z końcem 2018 r.

Pierwszy poszkodowany pszczelarz otrzymał wsparcie Banku Pszczelego. Dziewięć rodzin pszczelich w nowych ulach trafiło spod Rzeszowa do Pana Franciszka na Kaszuby. Bank Pszczeli odbudował pasiekę po zalaniu jej ropą przez nieznanego sprawcę do czego doszło w kwietniu br.

Po ponad dwóch latach przygotowań Bank Pszczeli, uruchomiony z inicjatywy Rafała i Macieja Szela, jest już w pełni gotowy, aby świadczyć nieodpłatną pomoc.

„Bank Pszczeli pomaga pszczelarzom po wytruciu lub zniszczeniu pasiek przekazując do 20% utraconych pszczół. Pozwala to wznowić działalność i powrócić pszczelarzowi do pełnego stanu rodzin pszczelich w ciągu 1-2 lat od zdarzenia. Higiena jest dla nas priorytetem dlatego przekazywane rodziny pszczele przygotowywane są na całkowicie nowych ramkach i świeżo odbudowanych przez pszczoły plastrach. Pszczoły, które przekazujemy należą do jednej, linii hodowlanej, dlatego pszczelarz nie będzie musiał traktować ich zupełnie indywidualnie, co byłoby dodatkową trudnością. Pszczelarzowi pozostanie wyłącznie cieszyć się ze swoich nowych podopiecznych.” – mówi Rafał Szela, pszczelarz prowadzący.

„Działalność Banku Pszczelego, zgodnie z regulaminem skupia się na przypadkach wytruć lub zniszczeń pasiek. Dlatego też wsparciem nie są objęte przypadki upadków rodzin pszczelich ze względów chorobowych, strat zimowych, kradzieże lub zniszczenia przez zwierzynę. Aby zgłosić się po pomoc wystarczy mailowo Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub telefonicznie 606 989 406 przekazać wstępne informacje na temat zdarzenia w pasiece. Każda sytuacja weryfikowana jest indywidualnie, a poszkodowany pszczelarz obejmowany jest wsparciem merytorycznym. Cały proces przebiega z naszą pomocą krok po kroku, by jak najlepiej dopasować naszą pomoc do indywidualnej sytuacji pszczelarza. W toku rozmów prosimy także o przekazywanie szeregu dokumentów i materiałów zdjęciowych stanowiących potwierdzenie zdarzenia.” – mówi Maciej Szela, koordynator programu #TAKdlaPszczół

Jak czytamy w regulaminie Banku Pszczelego pasieka powinna być zarejestrowana w rejestrze Powiatowego Lekarza Weterynarii. Zarówno w przypadku wytruć jak i zniszczeń należy także złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na Policji. Kopia tych dokumentów powinna zostać przekazana mailowo do Banku Pszczelego. Należy także zabezpieczyć materiały filmowe, zdjęciowe oraz przekazać je do Banku. Jest to niezwykle istotne dlatego, że cały proces weryfikacji odbywa się zdalnie. W przypadku podejrzenia wytrucia lub podtrucia pszczół w pasiece, należy także zgłosić zdarzenie do właściwego dla pasieki Urzędu Miasta lub Gminy. Urząd powołuje komisję złożoną z przedstawicieli Państwowego Instytutu Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Powiatowego Lekarza Weterynarii, Urzędu Gminy i środowiska pszczelarskiego w celu stwierdzenia wytrucia pszczół. Komisja pobiera próby do badań toksykologicznych oraz wyklucza występowanie innych chorób i przyczyn mogących skutkować upadkiem rodziny. Protokół z komisji oraz wyniki badań toksykologicznych należy przedstawić w Banku Pszczelim, na odpowiednim etapie.

Zgłoszone mogą być wyłącznie zdarzenia z bieżącego roku kalendarzowego.

Bank Pszczeli to specjalna rezerwa pszczół, hodowanych po to, by bezinteresownie pomagać pszczelarzom po wytruciu lub zniszczeniu pasiek. Siedziba Banku Pszczelego mieści się w Rzeszowie, natomiast jego pasieki znajdują się w sąsiednich miejscowościach. Obecnie Bank Pszczeli dysponuje 150 rodzinami pszczelimi, stanowiącymi fundusz żelazny Banku, będący podstawą utrzymania jego stałej działalności.

Docelowo Bank Pszczeli przekazywał będzie od 100 do 120 rodzin pszczelich rocznie wraz z pokryciem kosztów transportu na pasiekę pszczelarza, w dowolne miejsce kraju.

 

Pierwsza pasieka odbudowana!

Ule zalane ropą. Pszczelarz z Kaszub stracił całą swoją pasiekę. Taki mrożący krew w żyłach komunikat nie mógł pozostać bez odpowiedzi, jednocześnie prowokując do zadania jednego z pytań - „dlaczego?”, na które wciąż brak odpowiedzi.

„Nie ma racjonalnego wytłumaczenia dla tego, kto postanowił użyć ropy do zniszczenia pasieki i unicestwienia setek tysięcy pszczół Pana Franciszka w Zajezierzu na Kaszubach. Sprawca odebrał mu nie tylko pszczoły, ale i sens kolejnych dni. Pozbawienie drugiego człowieka nadziei, a także wiary w ludzi, to jedne z najdotkliwszych strat. Paraliżująca i odbierająca siłę i możliwości działania. Po wytruciu lub zniszczeniu pasieki, bardzo trudno jest znaleźć w sobie wiarę w to, że pasiekę uda się kiedykolwiek odbudować.” -mówi Rafał Szela.

Pan Franciszek zwykł mówić, że leżenie na tapczanie i patrzenie w telewizor to nie jego świat. Pasjonują go pszczoły, którymi opiekuje się od ponad 40 lat. Pszczoły stały się dla niego sposobem na powrót do zdrowia i lepsze jutro.

„Przed tym, jak zacząłem prowadzić tę pasiekę nie mogłem chodzić. Po operacji kręgosłupa mówili, że lepiej nie będzie. Teraz to dla mnie najlepsza rehabilitacja i gimnastyka, dzięki pszczołom czuję się dużo lepiej” – powiedział Franciszek Kluwa dla Kartuzy.info

Nagle cała pasieka przestała wydawać swój bzyczący dźwięk, miejsce charakterystycznego zapachu miodu i pszczelego wosku zajął irytujący zapach ropy, na każdym kroku przypominający Pszczelarzowi o tym, co go spotkało. Wreszcie obraz piękna pszczelich lotów, zajął ten, przepełniony całkowitą bezsilnością pszczół. Choć tych zdarzeń Pan Franciszek z pewnością nie zapomni, teraz z pomocą wielu osób o wiele łatwiej spojrzeć pozytywnie na kolejne dni.

„Gdy poznaliśmy historię Pana Franciszka, wiedzieliśmy, że musimy działać. Bank Pszczeli został utworzony po to, by reagować w takich sytuacjach. W szczególności, gdy pszczelarz traci wszystko i nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie z odbudową pasieki. Po ponad dwóch latach przygotowań Bank Pszczeli uzyskał możliwość świadczenia takiej pomocy. Dlatego po weryfikacji zgodności zgłoszenia z regulaminem Banku nie było przeciwskazań, by uruchomić pomoc dla Pana Franciszka. To pierwszy pszczelarz, który został objęty pomocą materialną Banku. Historyczny moment dla tego bezprecedensowego przedsięwzięcia.” – mówi Maciej Szela koordynator programu #TAKdlaPszczół

Nocą, 29 czerwca transport pszczół wyruszył z Podkarpacia, by kolejnego dnia dotrzeć na Kaszuby. Było to możliwe dzięki wsparciu logistycznemu grupy Bemo Motors, która wsparła akcję udostępniając odpowiednio duży samochód dostawczy. Dzięki temu pszczoły bezpiecznie i komfortowo trafiły do Pana Franciszka. Każda z rodzin pszczelich podróżowała w specjalnie przygotowanych dla siebie, przestronnych ulach z zapewnieniem dostępu do świeżego powietrza, by każda licząca od 30 do 40 tys. owadów rodzina, bezpiecznie dotarła na miejsce.

Pan Franciszek obserwował wyładunek i instalację nowych uli z wielką uwagą i ogromnym przejęciem.

„Takich pięknych uli jeszcze nie widziałem. Nie ma co mówić. Są większe od tych, które miałem, ale idealne dla starszego człowieka. To ule leżakowe, otwiera się je z góry, nie trzeba dźwigać. Te zalane ropą ule to był straszny widok. To był ogromny stres. Mieliśmy nowe matki, nowe ule. Wszystko to było straszne.” – powiedział Pan Franciszek dla Kartuzy.info

Ule zostały przygotowane nieodpłatnie w pracowni stolarskiej Banku Pszczelego we współpracy z lokalnie działającymi na Kaszubach pszczelarzami, którzy utworzyli zbiórkę na rzecz Pana Franciszka. Z niej sfinansowano koszty materiałów.

Z uwagi na to, że Pan Franciszek zawsze wszystko robił sam – sadził rośliny miododajne i budował potrzebne mu ule, otrzymał także komplet narzędzi Fiskars, które ułatwią mu podejmowanie kolejnych wyzwań.

„Bank Pszczeli to nasze wspólne dzieło. Nie mógłby działać, rozwijać się i systematycznie pomagać bez wsparcia tysięcy osób i naszych partnerów: Fiskars, Miasto Rzeszów, Galeria Rzeszów, Shoper, Bemo Motors. To ogromna wartość oparta na zaufaniu, przejrzystości i pełnym zaangażowaniu, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni.” – mówi Maciej Szela, koordynator programu #TAKdlaPszczół

 

Za zło odpłacać dobrem w zdwojonej sile

Ta historia rozpoczęła swój bieg w chwili, gdy ich świat całkowicie się załamał. Celowo wytrucie pszczół dokonane przez nieznanego sprawcę w prywatnej pasiece doprowadziło do unicestwienia 66 pszczelich rodzin, czyli blisko 2,5 mln pszczół oraz konieczności utylizacji niemal całego sprzętu mającego kontakt z zastosowanym przez sprawcę insektycydem. To wydarzenie całkowicie odmieniło życie braci Rafała i Macieja Szela, wytyczając jasny cel: „za zło odpowiadać dobrem, w zdwojonej sile”. Postanowili nie tylko odbudować prywatną pasiekę Rafała, ale także pozostawić po tej tragedii „trwały ślad dobra”. Tak powstał program edukacyjny #TAKdlaPszczół oraz Bank Pszczeli, czyli specjalna rezerwa pszczół zawsze gotowych, by pomagać innym.

Choć wtedy mogło to brzmieć jak pobożne życzenia, marzenia przeczące realiom, dziś możemy na własne oczy zobaczyć, że „siła” odpowiedzi na takie zdarzenia jest o wiele większa niż zakładali. Z inicjatywy braci Rafała i Macieja Szela powstał pierwszy w Polsce, i prawdopodobnie pierwszy na świecie Bank Pszczeli, który po 2,5 roku przygotowań objął swoim materialnym wsparciem pierwszego poszkodowanego pszczelarza – Pana Franciszka z Zajezierza (pomorskie)

„Działamy z potrzeby serca. Z ogromnym przekonaniem, że wytrucia pszczół, czy niszczenie pasiek, w ogóle nie powinno mieć miejsca, że nie możemy jako społeczeństwo tolerować tego, by ktoś komuś celowo wyrządzał krzywdę odbierając marzenia, nadzieje i to co pszczelarz kocha najbardziej – unikalną więź z pszczołami, którymi się opiekuje. Po wytruciu mówiono mi, że ‘takie sprawy załatwia się po cichu’, że opowiadając moją historię publicznie zrobiłem źle. Ja jednak czułem, że to jedyna słuszna droga i ogromne wyzwanie. Nie mogłem milczeć i poddać się nicości która atakowała z każdej możliwej strony.” – mówi Rafał Szela, pomysłodawca programu #TAKdlaPszczół

 

Czytaj także >>  #BankPszczeli odbuduje pasiekę Pana Franciszka, którą zalała ropa

 

„Odzew społeczny był ogromny. Setki tysięcy osób chciały zrobić coś dobrego dla pszczół, udzielić pomocy Rafałowi lub wsparcia. Czuły się osobiście dotknięte śmiercią pszczół. Wiedzieliśmy, że nie możemy zawieść tego zaangażowania, oraz to, że nie my jesteśmy istotni. W domu nauczono nas ciężkiej pracy, pomagania sobie jako rodzeństwo zawsze, nawet gdyby trzeba było skakać w przysłowiowy ogień. Dlatego upubliczniając historię Rafała jakakolwiek zbiórka była poza wszelką dyskusją. Pod naciskiem społecznym postanowiliśmy zgodzić się jednak na jej utworzenie, z zastrzeżeniem, że zebrane środki przeznaczymy na utworzenie programu edukacyjnego i stworzenie systemu pomocy w podobnych sytuacjach” – mówi Maciej Szela

Podczas gdy program edukacyjny #TAKdlaPszczół został uruchomiony niespełna po miesiącu, działania pomocowe wymagały dłuższego przygotowania. Wiosną 2019 roku bracia zakupili pierwsze 18 rodzin pszczelich, które stały się podstawą hodowli Banku Pszczelego. Po pierwszym roku działalności pod opieką Banku Pszczelego znajdowało się już 50 rodzin, a kolejny rok później już 150. Wszystko zgodnie z wcześniej opracowanym planem, który zakładał uruchomienie pomocy materialnej w tym roku, i tak też się stało.

Bank Pszczeli docelowo będzie przekazywał 100 do 120 rodzin pszczelich rocznie o wartości co najmniej 65 tys. zł rocznie.

„Bank Pszczeli to dobro nas wszystkich. Kolejne miesiące i lata to na tym etapie dalsza walka o to, by ta inicjatywa mogła przetrwać kolejne dziesiątki lat. Siła Banku Pszczelego i programu #TAKdlaPszczół to ludzie, którzy chcą tej inicjatywie oddać cząstkę siebie. Zaangażować się, udostępnić, konstruktywnie dyskutować lub wesprzeć. Logotyp za którym stoją tylko nasze nazwiska znaczy niewiele. Jednak gdy inicjatywa ma poparcie tysięcy osób, partnerów i mediów możemy zmieniać otaczającą nas rzeczywistość na lepsze i przywracać uśmiech wszystkim tym, którzy potrzebują naszej pomocy, bez względu na dzielącą nas odległość” – mówi Maciej Szela

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…