Minister rolnictwa przekazał rolnikom zatrudniającym pracowników sezonowych z zagranicy bardzo dobre wiadomości, na które czekało wielu z nich. Za niezbędne testy na COVID-19 zapłaci budżet państwa.
Związek Sadowników RP zwrócił się do Ministra Spraw Zagranicznych w kwestii przywrócenie ruchu osobowego na granicy z Ukrainą. Brak Ukraińców to obecnie duży problem dla polskich producentów. Będą na nich musieli jednak poczekać.
Już co piąta polska firma zatrudnia pracowników z Ukrainy – wynika z Barometru Imigracji Zarobkowej za II półrocze 2019 roku. Dynamicznie rosną także ich zarobki, a w związku z tym, że coraz trudniej ich pozyskać, 17 proc. polskich przedsiębiorców byłoby skłonnych płacić im więcej niż Polakom.
Głównymi problemami, z którymi borykają się polscy sadownicy to rosyjskie embargo, niedobór pracowników sezonowych, konkurencja ze strony producentów z Ukrainy i nierówne relacje z przemysłem przetwórczym – ocenia Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej poinformował o trudnościach sadowników po wprowadzeniu nowych umów dla pracowników sezonowych. Prosty, jasny, przejrzysty system oświadczeń został zastąpiony niczym nie uzasadnionym, dwuetapowym procesem uzyskiwania zezwoleń. Pojawiły się też problemy z wystawieniem odpowiedniego PIT-u.
Brak pracowników i rozwój sadownictwa na wschodzie Europy to w tej chwili dwa największe zagrożenia dla polskich hodowców warzyw i owoców. Brak rąk do pracy może doprowadzić do pozostania części owoców na polach.
Nowelizacja ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników reguluje zatrudnianie pomocników przy zbiorach. Nowy typ umów może ucywilizować zatrudnianie pracowników sezonowych, którzy bardzo często pracują na czarno.
Pracodawca z powiatu miechowskiego nielegalnie zatrudniał cudzoziemców do paczkowania warzyw. Za zatrudnianie pracowników bez zezwoleń grozi mu kara grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.