Grypa ptaków, salmonella oraz wiele innych chorób trapiących stada drobiu powodują, że rynek produktów do wczesnego wykrywania i diagnozowania tych chorób będzie zwiększał.
Polscy producenci jaj czują się traktowani niesprawiedliwie przez państwowe służby sanitarne. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których rodzimi dostawcy jaj pokrywają koszty błędów i zaniedbań, za które nie ponoszą odpowiedzialności. Najczęściej problem ten widoczny jest w przypadku wykrycia salmonelli na skorupkach jaj w supermarketach.
W dniu 26.02.2019 r. w jednej z polskich rzeźni na Podkarpaciu, poddano ubojowi kurczęta rzeźne w ilości 20 832 sztuk pochodzące ze słowackiej fermy Farmavet S.r.o. HF Lubela, u których wykryto Salmonellę.
Zachorowania na salmonellozę stanowią coraz poważniejszy problem. Na tę chorobę są narażeni głównie konsumenci jajek, mleka i mięsa. Od kilku miesięcy obowiązują nowe zasady krajowego programu zwalczania salmonellozy.
Służby sanitarne w USA zmagają sie z problemem zakażeń salmonellą, której źródłem są przydomowe kurniki w Stanach Zjednoczonych. Liczba zachorowań nie maleje - podaje KIPDIP.
W USA coraz częściej mówi się o potrzebie uregulowania przydomowego chowu drobiu, który uważany jest za niebezpieczny dla branży drobiarskiej jak i dla zdrowia ludzi podaje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.
Sprzedaż mięsa drobiowego, które nie spełniało wymagań higienicznych była prowadzona celowo i z pełną świadomością. Do skandalicznych praktyk miało dochodzić w trzech zakładach należących do BRF, w latach 2012 – 2015.
Ukraińska firma z grupy Ovostar Union uzyskała zgodę na eksport jaj w skorupkach klasy A do Unii Europejskiej - poinformowała Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.