Firma odbierająca śmieci zostawiła je w lesie. Mieszkańcy mogą pomóc w ujęciu sprawcy

12 grudzień 2020
(0 Głosów)
Autor 
Do lasu trafiły ogrome ilości śmieci. To nie pierwszy taki przypadek Fot. Lasy Państwowe

Straż Leśna katowickiego Nadleśnictwa Siewierz znalazła dwie olbrzymie pryzmy śmieci. Zdaniem strażników i policji to umyślne działanie jednej z firm odbierających śmieci gabarytowe na zlecenie samorządu. O jaką firmę chodzi i skąd pochodzą porzucone w leśnictwie Łosień śmieci? Aby rozwiązać zagadkę potrzebna będzie pomoc mieszkańców regionu.

- Ostatni raz przypadek wywożenia do lasu tak ogromnej ilości śmieci przez firmę zajmującą się ich odbiorem i utylizacją mieliśmy 20 lat temu - mówi Józef Kubica, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. - Winnych ustalono, a sprawa znalazła finał w sądzie.  Dlatego zarówno policja, jak i nasze służby robią wszystko, aby i tym razem znaleźć sprawców. Bezkarność może doprowadzić do sytuacji, że takie zdarzenia będą się powtarzać.

Zobacz równeiż >> Do lasu trafiły kolejne pojemniki z chemikaliami

 

Właściciele śmieci mogą pomóc w ujęciu sprawcy
Wstępnie ustalono, że ogromne ilości śmieci zostały porzucone między Łosieniem a Błędowem w poniedziałek lub wtorek. Nadleśnictwo poinformowało, że mniejsza pryzma (30 m3) została wyrzucona na terenie Lasów Państwowych, większa (60 m3) na gruntach PKP.

- Od środy rano intensywne działamy, by ustalić skąd pochodzą śmieci i kto je przywiózł - mówi Grzegorz Cekus, nadleśniczy Nadleśnictwa Siewierz. - Pryzmy pełne są sprzętów domowych. Znaleźć można wersalki, fragmenty meblościanek czy materacy, a nawet zamrażarkę. Są tam także wózki dziecięce oraz ubrania – wylicza nadleśniczy i dodaje, że zabezpieczono monitoring z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca zdarzenia.

- Strażnicy leśni wspólnie z policjantami badają zapis minuta po minucie. Niestety, ze względu na dobro postępowania, nie mogę powiedzieć, czy wytypowano już potencjalne samochody, którymi mogły zostać przywiezione odpady – dodaje nadleśniczy.

Krzysztof Seweryn, szef Straży Leśnej w Nadleśnictwie Siewierz mówi, że duża pomocą byłoby rozpoznanie przez byłych właścicieli rzeczy wyrzuconych w lesie.

- Dlatego gorąco apelujemy o przeglądanie zdjęć i filmu zamieszczonych na profilu Nadleśnictwa Siewierz. Być może uda się komuś rozpoznać którąś z prezentowanych tam rzeczy. Dzięki temu ustalimy, skąd zostały odebrane, a następnie, która firma na zlecenie samorządu odbierała śmieci wielkogabarytowe – mówi Seweryn. Jego zdaniem połączenie takiej informacji ze zdjęciami z monitoringu, to niemal pewne wytypowanie sprawców.

 

Wyrzucanie śmieci do lasu to dobry interes?
- Skromnie liczymy, że około 15 tysięcy złotych. Na taką kwotę wraz z PKP musimy być przygotowani, by uprzątnąć teren i zutylizować odpady. Warto pamiętać, że mieszkańcy, od których odebrano sprzęty, już raz za wywóz i neutralizację zapłacili. Teraz my zapłacimy za tę samą usługę po raz drugi – podsumowuje nadleśniczy Cekus.

Jak dodaje dyrektor RDLP w Katowicach Józef Kubica co roku za sprzątanie cudzych śmieci tamtejsza dyrekcja płaci prawie 1,5 mln zł.  W skali całego kraju jest to kwota ok. 20 mln. Należy pamiętać, że za ich utylizację bardzo często już raz zapłaciliśmy.

 

 

 

 

Oprac. Sabina Pietrek, źródło: Lasy Państwowe

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…