Wydrukuj tę stronę

Przejechał zabytkowym ZETOREM ponad 3 tysiące kilometrów

19 sierpień 2018
(0 Głosów)
Autor 
Martin Havelka na swoim zabytkowym Zetorze Z25

Martin Havelka jest legendą wśród czeskich miłośników traktorów. Już trzeci rok wyrusza na poszukiwanie przygód swoim niemal siedemdziesięcioletnim modelem ZETOR Z25. Na swoją do tej pory najdłuższą wyprawę wyruszył w tym roku aż do Szwecji.

Nie zważając na upały, bez problemów pokonał trasę liczącą ponad trzy tysiące kilometrów. 

W podróż liczącą tysiące kilometrów Martin Havelka wyruszył już w połowie lipca, kiedy w rodzinnych Škrdlovicach koło Žďáru nad Sázavą wsiadł za kierownicę legendarnego modelu Z25. Przy średniej prędkości 33 km/h i zużyciu 12 l/100 km, w asyście swojej rodziny i psa, wyruszył na północ. Po kilkudniowej jeździe przez Czechy i Polskę dojechał swoim ZETOREM aż do Bałtyku. Tam prowadziła też jego pierwsza wyprawa, w trakcie której dwa lata temu pokonał niemal 800 kilometrów i która przyniosła mu sławę nie tylko u nas, ale również za granicą. Tę część trasy Havelka już znał. Premierę miał za to jego traktor w porcie w Świnoujściu, z którego pierwszy raz popłynął promem aż do brzegów Szwecji.

Czeski podróżnik spędził w skandynawskim kraju jedenaście dni, w ciągu których z portu w Trelleborgu pokonał ponad 1200 kilometrów wzdłuż północno-wschodniego wybrzeża. Po drodze poznawał tereny wiejskie, odbył siedem spotkań z miejscowymi kolekcjonerami starych traktorów i ludźmi związanymi z marką ZETOR, oraz odwiedził tamtejsze muzeum traktorów ZETOR w Ystad. „Najdalej położonym celem była wyspa Orust – 100 km na północ od miasta Göteborg – gdzie z rodziną odwiedziliśmy farmę kolekcjonera traktorów ZETOR 25, pana Christena Olssona, właściciela ponad 30 sztuk ZETORu 25 pierwszej serii w wersji eksportowej i uznanego specjalisty od zabytkowych traktorów ZETOR w Szwecji,“ dodał Havelka. 

Szwecję odwiedził na zaproszenie tamtejszego kolekcjonera ZETORów Magnusa Larssona, z którym zaplanował tegoroczną wyprawę podczas ubiegłorocznego spotkania traktorzystów w Łazach nad morzem.

Zdaniem Havelki ZETORY są w Szwecji popularne: „Ma je tu mnóstwo ludzi, na przykład na wyspie Orust siedemdziesiąt procent wszystkich traktorów to właśnie maszyny marki ZETOR. Unikatowe egzemplarze można też zobaczyć w muzeum. ZETOR zdecydowanie ma tu renomę“ zaznaczył. Pochwalił też tutejszy ruch drogowy i kierowców, którzy są przyzwyczajeni do pojazdów rolniczych: „Jest tu wiele farm więc traktory, i nowe, i stare, po prostu tam jeżdżą i każdy na drodze bierze to pod uwagę i liczy się z tym.“

Jedyną przeszkodą w długiej podróży była dla Havelki pogoda. Jego ZETOR Z25 nie posiada kabiny, dlatego kierowca jest wydany na łaskę i niełaskę pogody. Zamiast oczekiwanych problemów z deszczem po przyjeździe do Szwecji zaskoczyły podróżnika nieznośne upały, przez które traktor był porządnie nagrzany. Nawet to nie zatrzymało Havelki w zdobywaniu Skandynawii, chociaż jazdę swoim weteranem porównał do siedzenia na rozpalonym piecu. Na zakończenie jednak całą sytuację skomentował z humorem i dodał na temat swojego rekordu podróżniczego: „Było naprawdę gorąco, słonecznie i bez deszczu, więc wróciłem pięknie opalony.“ Miłośnik traktorów swoją długą podróż zakończył na traktoriadzie w miejscowości Janov koło Svitav, skąd w sobotę wieczorem wrócił do domu. Już teraz jednak planuje swoją następną wyprawę – po raz trzeci na najwyżej położoną górską drogę Grossglocknerhochalpenstrasse w Aplach austriackich, dokąd wyruszy we wrześniu.

Redakcja

Ostatnie od Redakcja

Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…