Dokarmianie dzików przyczynia się do wzrostu ich liczebności

18 styczeń 2019
(0 Głosów)
Autor 
Przyrost populacji dzika w ciągu roku może być bardzo duży i wynosić nawet ponad 200 proc.

Naukowcy z PAN w Białowieży zauważają, że w obecnych czasach czynniki, które kiedyś hamowały nadmierny rozrost populacji dzików, nie działają tak jak kiedyś. Zimy są łagodniejsze, zwierzęta mają  dostęp do żywności przez cały rok, a co najważniejsze dokarmiane są przez myśliwych.

- Łatwiejszy dostęp do pokarmu i jego obfitość sprawia, że dziki szybciej dojrzewają, a także mają liczniejsze mioty. Liczebności populacji nie ograniczają też już tak znacznie jak kiedyś surowe zimy - informuje w rozmowie z PAP biolog, prof. Rafał Kowalczyk.

Z Małego Rocznika Statystycznego wynika, że w roku 1995 r. było w Polsce 81 tys. dzików, w 2005 - 174 tys.; a w 2017 - 215 tys. dzików. Według ujętych tam szacunków odstrzał dzików w sezonie 1995/96 wynosił 76 tys., w 2005/2006 – 138 tys., a w 2016/2017 – 301 tys.

 

Dlaczego populacja dzika w Polsce rośnie?

- Czynniki, które kiedyś limitowały populację dzika – niższa dostępność pokarmu czy surowe zimy - w tej chwili nie działają tak jak kiedyś. Mamy łagodne zimy, a brak silnych mrozów i wysokiej pokrywa śniegu, zwiększa przeżywalność dzików. Po drugie zwiększa się baza pokarmowa dla tych zwierząt - mówi naukowiec. Wyjaśnia, że w ciągu ostatnich 30 lat w Polsce obszar upraw kukurydzy zwiększył się kilkunastokrotnie. Pola kukurydzy oferują dzikom pokarm i osłonę. A kukurydza uprawiana na ziarno dostępna jest na polach nawet w grudniu czy styczniu - opowiada dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży prof. Rafał Kowalczyk.

Sama obecność pokarmu na polach to nie wszystko. Dziki dokarmiane są  przez myśliwych, którzy wykładają im duże ilości karmy na nęciskach.

To wszystko zaś powoduje - mówi prof. Kowalczyk - że dziki szybciej rosną i szybciej dojrzewają. W przypadku dzika jest minimalna masa ciała, którą musi osiągnąć samica, by móc się rozmnażać. Ze względu na wysoką dostępność pokarmu samice mogą wcześniej niż zwykle przystępować do rozrodu. A w dodatku ich mioty mogą być większe - wyjaśnia.

Profesor Kowalczyk potwierdza, że dzik obecnie może mieć nawet dwa mioty w roku.
- Kiedyś wśród dzików zauważalna była większa sezonowość rozrodu. Okres huczki, czyli rui, przypadał na listopad-grudzień. Teraz rozród jest bardzo rozregulowany. Młode dziki mogą się pojawić właściwie w każdym miesiącu roku - opowiada.

 
Kontrola liczebności dzików w środowisku

Na pytane, czy można mówić o jakichś limitach liczebności dzików w środowisku, naukowiec odpowiada: "To, czy dzików jest za dużo, to pojęcie relatywne. Myśliwi obliczają pojemności środowiska, a w ekologii takich wartości się nie używa". Wyjaśnia, że można najwyżej mówić o poziomie liczebności populacji, który jest społecznie akceptowalny. Ma to związek np. z tym, czy zwierzęta powodują szkody, wchodzą w niepożądane interakcje z człowiekiem czy przenoszą choroby.


Rozród kompensacyjny u dzików

Według szacunkowych danych GUS w 2017 r. szacowana populacja dzika wynosiła 215 tys. dzików, a odstrzał 301 tys. Pytany, jak to możliwe, że odstrzał dzików może być większy niż stan populacji, prof. Kowalczyk wyjaśnia, że przyrost populacji dzika w ciągu roku może być bardzo duży i wynosić nawet ponad 200 proc., co wynika z dużego potencjału rozrodczego populacji dzików (locha może mieć w jednym miocie nawet 10 młodych).

- Odstrzał na poziomie 100-150 proc. populacji nie musi powodować, że populacja się zmniejszy - podkreśla. Poza tym liczebność populacji dzików podawana w różnych źródłach łowieckich czy statystycznych jest tylko przybliżonym szacunkiem. Jest więc możliwe, że odstrzał jest znacznie wyższy niż stan populacji.

Biolog wyjaśnia, że jeśli odstrzał dzików jest duży, dziki są w stanie na to zareagować: może pojawić się tzw. rozród kompensacyjny.

- Ponieważ w związku ze zmniejszeniem się populacji w środowisku jest więcej pokarmu i wolne nisze środowiskowe, to więcej samic przystępuje do rozrodu i może mieć większe mioty" - wyjaśnia naukowiec. Zaznacza jednak, że dziki są w stanie kompensować ubytki w populacji tylko do pewnego stopnia. Jeśli odstrzał będzie bardzo wysoki - populacja zacznie jednak spadać a nawet zostać wytrzebiona - podsumowuje naukowiec.

Nauka w Polsce PAP

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…