Wydrukuj tę stronę

Przepisy dotyczące znakowania żywności w praktyce

02 październik 2018
(0 Głosów)
Autor 
Większość dostępnych na rynku etykiet spełnia nowe, ujednolicone standardy Fot. Adventure Media

W grudniu br. miną 4 lata od wejścia w życie unijnych przepisów w zakresie znakowania żywności. Jak zmieniły one polską branżę spożywczą? Swoimi doświadczeniami na tej płaszczyźnie dzieli się specjalista Centrum Znakowania Żywności oraz producenci.

Dokładnie 13 grudnia 2014 roku w życie weszły przepisy Unii Europejskiej w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności. Celem rozporządzenia jest chęć ułatwienia konsumentom dokonania świadomego wyboru produktów poprzez transparentność i czytelność etykiet. Przepisy dotyczące znakowania produktów spożywczych mają za zadanie zapobiegać nieprawidłowym praktykom i fałszowaniu żywności.

 

Znakowanie żywności w Polsce

O sytuacji w polskiej branży spożywczej oraz problemach z jakimi borykają się rodzimi producenci opowiada Katarzyna Szatkowska, dietetyk i specjalista ds. prawa żywnościowego Centrum Znakowania Żywności (centrumzz.pl).

- Rozporządzenie 1169/2011 w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności bardzo dużo zmieniło w ostatnich latach. Większość dostępnych na rynku etykiet spełnia nowe, ujednolicone standardy. Bardziej klarowna stała się deklaracja alergenów i niemal wszystkie produkty posiadają informację o wartości odżywczej. - tłumaczy Katarzyna Szatkowska, dietetyk i specjalista ds. prawa żywnościowego, która dodaje, że w obrocie pozostaje również sporo produktów, które częściowo lub mocno nie spełniają uregulowań prawnych. - Są to najczęściej produkty lokalne, od mniejszych producentów, którzy nie posiadają specjalistów w dziedzinie znakowania. Większym firmom zdarzają się drobne błędy, np. nieprawidłowy układ treści. O ile znakowanie produktów opakowanych jest ogólnie na dość dobrym poziomie, tak znakowanie żywności nieopakowanej (pełnym składem dostępnym w miejscu sprzedaży) pozostawia dużo do życzenia – dodaje K. Szatkowska.

Jak zaznacza specjalista ds. prawa żywnościowego naruszenie zasad rzetelnego informowania zdarza się wszystkim.

- Wielu producentów podkreśla szczególne właściwości produktów podczas gdy wszystkie podobne posiadają takie same właściwości (np. komunikat "bez laktozy" na żółtym serze ponieważ wszystkie sery żółte nie zawierają laktozy), a także stosuje wprowadzające w błąd treści marketingowe (np. "Jak u mamy" na zupie w proszku). - informuje Katarzyna Szatkowska. Częstym przypadkiem jest także nieznajomość wśród producentów uregulowań dotyczących oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych. - Wielu producentów pragnie podkreślać właściwości prozdrowotne swoich produktów podczas gdy żywność (w tym suplementy diety) z zasady nie może posiadać leczniczych właściwości. Tylko pewne ściśle określone komunikaty dotyczące "zdrowotności" są dozwolone do stosowania – dodaje K. Szatkowska.

Ekspert od prawa żywieniowego uważa, że znakowanie produktów opakowanych jest na dość dobrym poziomie, jednak już znakowanie produktów nieopakowanych (ich pełny skład dostępny jest w miejscu sprzedaży) pozostawia wiele do życzenia.

- Co więcej, zupełnie martwa pozostaje regulacja dot. deklarowania pełnych składów wraz z alergenami w restauracjach i innych placówkach żywienia zbiorowego. Teoretycznie w każdym takim miejscu powinniśmy mieć dostęp do pełnej informacji o składzie produktu, nie tylko alergenach. W praktyce w większości jest to niemożliwe, a tylko w niektórych placówkach można uzyskać informację o alergenach – dodaje na koniec Katarzyna Szatkowska.

 

Centrum Znakowania Żywności udziela pomocy producentom żywności

Jednym z producentów korzystających z rozporządzenia unijnego dot. żywności jest firma Juhas-Bis z Jankowej (woj. małopolskie).

- Przed wejściem w życie rozporządzenia na etykiecie znajdował się tylko skład produktu, następnie po wdrożeniu ustawy wprowadziliśmy tabelki z wartościami odżywczymi, co też wymagało odpowiedniej modyfikacji etykiety. Przyznam, że nieco problemów sprawiło mi podanie dokładnych wartości stężenia procentowego roztworu soli, w którym solankujemy nasze produkty. Jednak w razie jakichkolwiek wątpliwości mogliśmy kontaktować się z Centrum Znakowania Żywności, gdzie otrzymywaliśmy wyczerpujące informacje – wyjaśnia Krystyna Gargula z firmy Juhas-Bis. Przedsiębiorstwo aż czterokrotnie uhonorowane zostało certyfikatem „Doceń polskie” i tytułem TOP PRODUKT za Syrecki Sądeckie/Bieczułkę Sądecką.

Podobnego zdania jest kolejny laureat programu „Doceń polskie”, firma Runoland z Góry (woj. dolnośląskie).

- Od początku nie mieliśmy najmniejszego problemu z interpretacją rozporządzenia. Najważniejsze zmiany jakie wdrożyliśmy to wprowadzenie wartości odżywczych na etykietach oraz podkreślenie informacji o alergenach – tłumaczy Elżbieta Krause z firmy Runoland. Przedsiębiorstwo posiada na swoim koncie dwa nagrodzone maksymalnymi notami produkty: Powidła śliwkowe (TOP PRODUKT) i Ogórki z curry (TOP PRODUKT).

 

Bon na darmowe konsultacje z Centrum Znakowania Żywności

Należy zaznaczyć, że wśród korzyści wynikających z posiadania certyfikatu jest bon na darmowe konsultacje z Centrum Znakowania Żywności. Począwszy od XXV certyfikacji, specjalistka do spraw prawa żywnościowego sprawdza etykiety produktów, które biorą udział w audycie. Każdy laureat programu (którego wyroby oceniono podczas XXV certyfikacji i kolejnych) otrzymuje informację czy etykieta produktu spełnia wymogi prawa. Jeśli nie, producent zostanie skierowany na konsultacje (telefoniczne lub mailowe) z Centrum Znakowania Żywności. Laureat audytu otrzyma konkretną wskazówkę co zrobić, aby zapis był poprawny. Działania te nie wymagają uiszczania dodatkowych opłat.

Redakcja

Ostatnie od Redakcja

Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…