Wejście na rynek niemiecki spółka planowała już od dłuższego czasu. Rynek ten jest niezwykle istotny w rozwoju Ursusa, ponieważ jest jednym z najbardziej chłonnych i wymagających w Europie. Obecność na nim otwiera możliwości ekspansji produktów praktycznie w całej Europie. Swoje działania w tym kierunku spółka zintensyfikowała w 2015 roku, czyli w momencie wprowadzenia na rynek ciągników URSUS serii „C”. Jednym z podjętych kroków było wzięcie udziału w największych targach europejskich odbywających się w Hanowerze, gdzie ciągniki oraz maszyny rolnicze przedstawione przez Ursusa, cieszyły się dużym zainteresowaniem. Dodatkowo, udział w targach zaowocował rozwojem sieci dealerskiej Ursusa na terenie Niemiec.
Niemieckie problemy URSUSA
Po początkowych sukcesach Ursusa na rynku niemieckim pojawiły się utrudnienia stawiane przez niemiecką administrację. Okazało się, że w Niemczech oraz innych krajach Europy Zachodniej takich, jak Francja czy Włochy, urzędnicy blokują wejście na rynek polskiego gracza żądając dodatkowych dokumentów, pomimo że produkty Ursusa posiadały wszystkie wymagane przez UE certyfikaty. W praktyce rejestracja wyrobów Ursusa na tych rynkach była niemożliwa. Aby dostarczyć niemieckim rolnikom ciągniki spółka rejestrowała je w Polsce i sprzedawała za granicą jako używane, ale z zerowym przebiegiem. Takie działanie przekładało się na ich znacznie niższą cenę.
Pomoc ze strony rządu
Ursus zwrócił się o pomoc do polskiego rządu w rozwiązaniu niekorzystniej sytuacji, co okazało się być słuszną strategią. Interwencja Premiera Mateusza Morawieckiego, który zabiegał o odblokowanie rynku niemieckiego dla polskiej firmy skierowana do Sigmara Gabriela, wicekanclerza Niemiec, odniosła pożądane skutki. Po tej rozmowie dealerzy Ursusa sprzedający ciągniki i maszyny rolnicze na terenie Niemiec przestali mieć trudności z rejestracjami. Przełożyło się to na trzykrotny wzrost sprzedaży ciągników na tym terenie w ciągu jednego miesiąca. Problemy finalnie udało się rozwiązać, a czas trwania zmagań spółki i prób wejścia na rynek niemiecki zamknął się w okolicach 10 miesięcy.
– Takie działanie polskiego rządu jest dobrym przykładem na to, jak państwo, które czerpie korzyści z rozwoju gospodarki na terenie swojego kraju powinno dbać o interesy rodzimych firm płacących podatki oraz zatrudniających ludzi na umowy o pracę. W naszej opinii jest to bardzo dobry krok w kierunku odbudowy siły polskiego przemysłu – komentuje sytuację Karol Zarajczyk, Prezes Ursusa.
Ekspansja na rynku niemieckim przełoży się na dalszy rozwój spółki w kraju
Zgodnie z szacunkami spółki rynek niemiecki jest jednym z najbardziej chłonnych rynków w Europie. Zarówno jeśli chodzi o ciągniki, jak i przyczepy rolnicze. Rozwój sprzedaży ciągników i maszyn rolniczych produkowanych w polskich zakładach Ursusa, wiąże się ze zwiększeniem zatrudnienia. Plany rozwojowe spółki zakładają zatrudnienie dodatkowych pracowników w zakładach w Lublinie i Dobrym Mieście.
– Zakładamy, że wejście na niemiecki rynek pozwoli nam powiększyć zatrudnienie w zakładzie w Lublinie o około 100 osób w skali tego roku. Jeśli chodzi o zakład w Dobrym Mieście to może to być kolejne 50 osób z perspektywą wzrostu w kolejnych latach – mówi Prezes Zarajczyk.
Dalsze perspektywy rozwoju
Spółka liczy, że dzięki bardzo dobrze skalkulowanym produktom zarówno pod kątem jakościowym, jak i cenowym, będzie w stanie w bardzo szybkim czasie osiągnąć na rynku niemieckim udział w okolicach 5%. Cel ten będzie możliwy do osiągnięcia po rozbudowie sieci dealerskiej Ursusa, nad czym firma obecnie pracuje.
– Cały ten proces chcemy zakończyć w perspektywie najbliższych trzech lat. W związku z tym, że rynek niemiecki jest jednym z najbardziej wymagających rynków w całej Europie, obecność na nim otwiera możliwości szybkiej ekspansji na inne rynki europejskie. Jeszcze w tym roku chcemy uruchomić sprzedaż we Francji i we Włoszech – dodaje Karol Zarajczyk.