- Świętujemy dziś jubileusz naszej obecności w Polsce, a dokładniej mówiąc w Płocku, bo to dokładnie 20 lat temu, we wrześniu 1998 roku została zarejestrowana spółka New Holland Bizon. 20 lat minęło, to piękny czas, zwłaszcza dla nas - ludzi którzy pracują w zespole marki New Holland w Płocku, ale również dla naszych Klientów, dla Państwa – podkreślał Adam Sulak, Bussines Director New Holland Agriculture Polska, podczas Jubileuszowej konferencji, zorganizowanej 10 września w Zamku Gniew.
Przez pierwsze lata działalności New Holland w Polsce – do roku 2004 – wciąż jeszcze na rynek były produkowane kombajny pod logo i w kolorystyce Bizona, jednak stopniowo też wprowadzano nowe żółte maszyny New Holland. - Początkowo był to montaż podzespołów pochodzących z brazylijskiej fabryki New Hollanda w Kurytybie. TC 59, bo o nim mowa, miał wytrząsacz 6-klawiszowy i silnik Genesis o mocy 220 KM. Takiej maszyny w tym czasie brakowało w Polsce. – wspomina Józef Dębski, specjalista ds. kombajnów New Holland.
Brazylijski kombajn na polskie warunki
Pierwsze, sprowadzane z Brazylii kombajny serii TC miały kilka układów pneumatycznych. W tamtejszych warunkach sprawdzały się one świetnie, były po prostu łatwiejsze w serwisowaniu. Okazało się jednak, że nie do końca sprawdzają się w polskich warunkach np. podczas zbioru kukurydzy kiedy panuje niska temperatura. Czynnik roboczy jakim było powietrze po prostu zamarzał podczas przymrozków. Dlatego też pierwszym zadaniem konstruktorów w Płocku, kiedy tylko kombajny dotarły do polskiej fabryki, była zamiana zastosowanych rozwiązań pneumatycznych na hydrauliczne. Od tej pory każdy kombajn, który dotarł do Polski z Brazylii, przechodził już taką modernizację.
- Pierwszy Demo Tour zrobiliśmy zimą. Wzięliśmy kombajn TC.59 na przyczepę i objechaliśmy wszystkich dilerów Bizona, aby im go pokazać. Wtedy jeszcze zarówno rolnicy, jak i dilerzy pytali, po co nam taki duży kombajn? Przecież Bizon sobie świetnie daje radę… - mówi Józef Dębski. - Najpierw byliśmy przerażeni. Pomyśleliśmy, że w Polsce dużego kombajnu chyba się nie uda sprzedać. Między innymi dlatego też ten pierwszy kombajn był nazwany i sprzedawany jeszcze jako Bizon TC59 – dodaje.
„Maszyna rolnicza może być przecież piękna”
Kolejnym istotnym etapem w historii New Holland, który wpłynął na całą branżę, była modyfikacja wyglądu maszyn rolniczych – z kanciastych, niezbyt estetycznych form na kształty bardziej opływowe, obłe.
- Zaraz po roku 2000 wciąż jeszcze panowało przekonanie, że maszyna rolnicza nie musi ładnie wyglądać, ona ma spełniać swoje zadanie. My się z tym nie zgadzaliśmy. Wprowadziliśmy więc nowe kształty w momencie rozpoczęcia produkcji kombajnów serii CX. Okazało się, że to był „strzał w dziesiątkę”, maszyna rolnicza może być przecież piękna. Inne firmy poszły wtedy za naszym przykładem – podkreśla Józef Dębski.
Od tamtej pory marka New Holland stopniowo, ale coraz szybciej zaczęła rozwijać się na polskim rynku. Jeszcze w 2002 roku sprzedała dosłownie kilkadziesiąt ciągników, podczas gdy już 10 lat później liczba ta wzrosła do ponad 4200 sztuk.
- 20 lat historii na polskim rynku, począwszy od 1998 roku, skończywszy na wrześniu 2018 roku… to ponad 31,5 tys. sprzedanych nowych ciągników, czyli średnio ponad 1500 traktorów rocznie. Fabryka w Płocku w tym czasie wyprodukowała ok. 53 000 hederów, 22 000 pras, 22 200 kombajnów New Holland oraz 977 kombajnów pod szyldem Bizon – wylicza Łukasz Chęciński, Marketing Manager New Holland.
Już 9 lat w koronie
Bardzo szybko, bo już w 2009 roku, New Holland został liderem sprzedaży nowych ciągników rolniczych w Polsce. Od tamtej pory nie ustępuje z podium – do dzisiaj może pochwalić się największą liczbą rejestracji nowych maszyn. To jest też priorytet na najbliższy czas – pozostać w koronie i z tytułem lidera w branży w kolejnym roku.
- Dążymy do tego, aby po raz dziesiąty zdobyć tytuł lidera rynku w sprzedaży nowych ciągników rolniczych w Polsce - mówi Adam Sulak, Business Director New Holland. To dla nas bardzo istotne, będziemy mogli powiedzieć, że od 20 lat New Holland działa w Polsce i przez połowę tego czasu jest liderem rynku. Jeśli ten cel osiągniemy, to będziemy mogli mówić o sukcesie całej załogi i dealerów marki New Hollanda.- Co do przyszłej strategii... Rynek jest bardzo dynamiczny, zmienny, więc nasza strategia będzie wynikową tego, co na rynku będzie się działo i np. jak będą się rozkładały dalej fundusze unijne, czy w ogóle będą dopłaty do zakupu nowych maszyn – wyjaśnia.
Maszyny skrojone pod potrzeby klientów
Te imponujące liczby sprzedawanych co roku nowych ciągników w Polsce, to efekt pracy wielu ludzi, wprowadzanych innowacji i ulepszeń w oferowanych maszynach oraz jasnej strategii rozwoju. To też stałe obserwowanie trendów na rynku, zarówno lokalnym, jak i w kontekście globalnym, ale przede wszystkim bycie przed konkurencją przynajmniej o krok.
- Cztery filary, które determinują sukces marki NH, to ciągły rozwój oferty produktowej, innowacyjne technologie, odpowiedzialne podejście do rolnictwa
zrównoważonego i kompleksowe podejście do klienta – wymienia Łukasz Chęciński. W każdym działaniu stawiamy jednak na pierwszym miejscu ludzi, naszych Klientów. To w odpowiedzi na ich potrzeby wprowadzamy nowe rozwiązania techniczne, zmieniamy konfigurację maszyn, uzupełniamy ofertę o nowe modele – podkreśla.Cztery filary, które determinują sukces marki NH, to ciągły rozwój oferty produktowej, innowacyjne technologie, odpowiedzialne podejście do rolnictwa.
Jak mówi Łukasz Chęciński, cała gama produktów jest w ciągłym rozwoju. W tym roku do oferty żółto-niebieskiego producenta dołączyły lekkie maszyny budowlane dedykowane dla rolnictwa – coś, czego na rynku jeszcze nie ma. Adresowane będą one do klientów z sektora rolniczego, a oficjalną premierę zaplanowano na wystawę Agro Show w Bednarach. Wśród wprowadzanych w tym roku nowości znalazł się też ciągnik T6 Dynamic Command, który po raz pierwszy można było zobaczyć w pracy podczas pokazów żniwnych.
- Nowością są również maszyny towarzyszące, które po raz pierwszy zaprezentowaliśmy w tym roku podczas targów Agrotech w Kielcach. Sukcesywnie gama tych maszyn powiększa się – podkreśla Łukasz Chęciński. Ale to nie wszystko. Jak co roku, w ofercie żółto-niebieskiego producenta, jest przynajmniej kilkanaście nowości wśród maszyn i stosowanych w nich rozwiązaniach mających na celu zwiększenie wydajności, poprawę komfortu operatora oraz dbanie o środowisko.
- W 1998 roku zaczęła się historia marki New Holland w Polsce, przez nabycie fabryki Bizon w Płocku. Od tego czasu zaczęliśmy budować siłę tej marki na naszej polskiej ziemi – mówi Łukasz Chęciński. - Ale patrzymy też w przyszłość. Dlatego stawiamy na rozwój, nie zatrzymujemy się, nie osiadamy na laurach. W ciągu minionych 20 lat wspólnie z naszymi Klientami wykonaliśmy ogromny krok na przód. Wiele małych, rodzinnych gospodarstw przeobraziło się w nowoczesne przedsiębiorstwa. My również nie jesteśmy tą samą firmą, co 20 lat temu. Przez cały ten czas dynamicznie się rozwijaliśmy i nabywaliśmy cenne doświadczenie – podkreśla.
Wspaniały jubileusz, wielkie show
Taka okazja musiała być hucznie obchodzona – Jubileusz 20-lecia obecności marki New Holland w Płocku był więc okraszony nie lada atrakcjami. Na zaproszonych gości czekał New Holland Show, a w jego trakcie Wielki Test Wiedzy o marce New Holland. Na zamku w Gniewie, w specjalnie na tę okazję wybudowanym studio telewizyjnym, słynny prezenter telewizyjny i dziennikarz sportowy, Maciej Kurzajewski, poprowadził quiz. Wszyscy goście jubileuszowego spotkania New Holland zostali podzieleni na dwuosobowe drużyny, w których odpowiadali na kolejne pytania. Z każdą rundą pytania były coraz trudniejsze, a emocje rosły.
Wielki Test Wiedzy o New Holland był połączony z animacją grupy kabaretowo-aktorskiej oraz występami niezwykłego artysty – Tomasza Drozdka, multiinstrumentalisty etnicznego, który zaprezentował zgromadzonym nietypowe wykonanie różnych utworów muzycznych, granych na instrumentach etnicznych z całego świata.