Standardowo chwasty zwalcza się jesienią z uwzględnieniem wiosennych zabiegów korygujących. To najrozsądniejsze rozwiązanie. Jego zaletą jest efektywność i rentowność.
Opryski wykonywane posiewnie i powschodowo zwalczają chwasty w początkowych fazach rozwojowych, czyli w momencie ich największej wrażliwości na zastosowane substancje aktywne. Wcześnie eliminują konkurencję niepożądanych roślin, które rywalizują z siewkami zbóż zarówno o wodę, jak i składniki pokarmowe. Należy pamiętać, iż zbyt duża kompensacja chwastów na stanowisku przyczynia się do pogorszenia zimotrwałości ozimin.
Wiosenna walka z chwastami jest zdecydowanie mniej efektywna. Rośliny wyrastają poza optymalne do zwalczania fazy, a pogoda uniemożliwia przeprowadzenie skutecznego oprysku. Często w tym okresie mamy do czynienia z przymrozkami, obfitymi opadami czy suszami. Ciężar walki z chwastami powinien przypadać na okres jesieni. Starannie przeprowadzony, w odpowiednich warunkach, a przede wszystkim przy użyciu efektywnego preparatu zabieg, może zagwarantować satysfakcjonujące ograniczenie populacji chwastów. Dodatkowo może zapewnić eliminację wiosennych zabiegów poprawkowych.
Ważnym zagadnieniem, które warto przeanalizować przed wyborem konkretnego już preparatu do zastosowania jesienią w oziminach jest odporność chwastów na substancje aktywne. To niestety coraz częstsze zjawisko. Masowe. W przypadku zbóż dotyczy głównie plantacji, na których przez wiele lat stosowano herbicydy, których substancje czynne pochodziły z grupy inhibitorów syntezy aminokwasów (ALS). To efekt popularności i atrakcyjnej ceny preparatów opartych na związkach sulfonylomocznikowych. Problem odporności jest trudny, ale są skuteczne narzędzia, które przeciwdziałają temu zjawisku. Rolnicy wiedzą, iż minimalizowaniu już istniejącej odporności sprzyja rotacja – naprzemienne stosowanie środków o różnych sposobach działania. Efektywniejszym rozwiązaniem jest użycie mieszanin substancji aktywnych o odmiennych mechanizmach działania.
W przypadku uprawy zbóż ozimych najwięcej problemów generuje skuteczna eliminacja populacji miotły zbożowej. Jest to roślina wyjątkowo ekspansywna, cechuje ją bardzo wysoki współczynnik rozmnażania. Producenci zbóż coraz częściej borykają się z kłopotem niemożności zredukowania zachwaszczenia spowodowanego przez ten gatunek.
Jak zatem zwalczyć miotłę zbożową odporną na herbicydy z grupy inhibitorów ALS?
Pierwsze wschody miotły w zasiewach zbóż ozimych przypadają głównie na przełom października i listopada. To najodpowiedniejszy moment na rozpoczęcie walki. W tym stadium rośliny są najbardziej wrażliwe na działanie herbicydów. Dobór właściwego preparatu nie jest skomplikowany ani trudny.
Najlepiej zastosować fabryczne mieszanki co najmniej dwóch substancji o różnych mechanizmach działania. Jeszcze bezpieczniejszym i wydajniejszym sposobem jest wykonanie oprysku preparatem, który wykorzystuje trzy odmienne substancje aktywne. Każda z nich w inny sposób oddziałuje na siewki chwastów.
Warto zastanowić się na wyborem herbicydu składającego się z uzupełniających się w działaniu związków chemicznych – flufenacetu, diflufenicanu oraz metrybuzyny. To narzędzie do jesiennej ochrony przed miotłą zbożową i chwastami dwuliściennymi. Mieszanina nie tylko zwalcza szerokie spektrum niepożądanych roślin na plantacji oraz na długi okres zabezpiecza stanowisko przed nowymi wschodami. Przeprowadzenie zabiegów ochronnych w zalecanym terminie i z wykorzystaniem tego preparatu stanowi skuteczną metodę zapobiegania wytwarzaniu odporności miotły zbożowej i gatunków dwuliściennych na działanie herbicydów. To kluczowy argument przemawiający za zastosowaniem tej technologii.
Nie można też zapominać o agrotechnicznych sposobach walki z zachwaszczeniem – stosowaniu odpowiedniego płodozmianu, uprawie i przyorywaniu międzyplonów, a także mechanicznych uprawek, głównie orki. W walce chemicznej zaś należy pamiętać o rotacji substancji aktywnych oraz stosowaniu fabrycznych mieszanin kilku różnych związków chemicznych, odmiennie oddziałujących na niepożądane na plantacji rośliny.
Anna Rogowska