Dla rolników to duże ułatwienie. Nie dość, że będą mieli dostęp do oferty Fendta czy Valtry, to jeszcze na miejscu jest serwis, części zamienne i maszyny demonstracyjne oraz bogata oferta maszyn towarzyszących. Ale Agravis oferuje im znacznie więcej. Swoim pracownikom również.
Jörg Denekas, prezes zarządu Agravis Technik Polska, przez wiele lat pracował w strukturach Agravis Raiffeisen AG w Niemczech. To koncern wywodzący się z rolniczej spółdzielczości, od lat lider na rynku niemieckim w zaopatrywaniu rolników w towary i usługi niezbędne do prowadzenia działalności rolniczej. W 2018 roku Jörg Denekas otrzymał nowe zadanie i przyjechał do Polski. Wtedy też powstała spółka Agravis Technik Polska (ATP) z siedzibą w Pianowie (gm. Kościan). Z początkiem 2019 roku rozpoczęła ona działalność w składzie trzyosobowym.
- Od tamtej pory dynamiczny rozwój trwa do dziś. Co roku de facto podwajaliśmy stan załogi. Dzisiaj pracuje tu już ponad 50 osób. Tak więc mimo trudności związanych z pandemią, udało nam się zrekrutować pracowników. Co więcej, jesteśmy bardzo z nich zadowoleni, bo są to ludzie, którym chce się działać i rozwijać – co przy tak szerokiej ofercie i różnorodności produktowej – jest kluczowe – stwierdza Michał Głąb, dyrektor ds. finansów i rozwoju Agravis Technik Polska. - Sukcesywnie realizujemy plan „wysycenia” naszego terenu działalności oddziałami i dostępnością maszyn AGCO oraz innych partnerów. Co prawda – nasi handlowcy działają w terenie już od jakiegoś czasu, ale pewnym ograniczeniem był brak serwisu na miejscu – wyjaśnia.
Z tego powodu, na samym początku, kiedy firma miała tylko jeden oddział w Pianowie, a liczba klientów rosła bardzo szybko, zdarzało się, że czas oczekiwania na naprawę wynosił nawet ponad dwa tygodnie. - Dojazdy serwisantów do odległych lokalizacji sprawiały, że nie mogli oni w tym czasie zająć się naprawą innych maszyn na miejscu. Tak było jeszcze 1-2 lata temu. Odkąd otworzyliśmy oddział w Karlinie, sytuacja zaczęła się stabilizować – podkreśla Łukasz Jankowiak, kierownik serwisów Agravis Technik Polska.
Wspomniany oddział w Karlinie (woj. zachodniopomorskie) został otwarty rok temu w czerwcu. Kolejny powstał w Cekowie (woj. wielkopolskie) w lipcu br., a oficjalne otwarcie czwartego oddziału - w Potęgowie na Pomorzu - firma świętowała w dniach 29-30 września.
Serwis w końcu na miejscu
Już od kilku lat na Pomorzu właściciele ciągników Valtra nie mieli dedykowanego im serwisu. Posiadacze Fendt’ów byli w tej samej sytuacji jeszcze dłużej. Nie było tu dilerów tych marek, dostępnych części - również. Aby skorzystać z naprawy czy serwisu, rolnicy musieli transportować swoją maszynę czasem nawet 200-300 km.
- Do tej pory północ Polski była trochę odcięta od dostępu do tych maszyn – nie było tu żadnego przedstawiciela Valtry ani Fendta. Był problem z naprawami, terminami. Musiałem do serwisu jechać 200 km. A jak się coś działo, to zanim mechanicy dojechali do nas do gospodarstwa, maszyna stała – wspomina Pan Staniszewski, rolnik z Główczyc (woj. pomorskie), jeden z pierwszych klientów nowo otwartego oddziału Agravis w Potęgowie.
Takich gospodarzy, jak Pan Staniszewski, jest na Pomorzu wielu. W tym rejonie liczne są wielkie gospodarstwa, które mają zapotrzebowanie na ciągniki o dużej mocy, ale też na maszyny towarzyszące, które sprostają wymaganiom gospodarzy przy ciągłej pracy w trudnych warunkach. Poprzeczka jest tu więc wysoko postawiona.
- Teraz kolejny ciągnik Valtry kupiliśmy, w końcu to jedyna słuszna marka – śmieje się Pan Staniszewski. - To będzie nasza trzecia Valtra. Dwie mamy od dawna, sprawują się świetnie, jesteśmy z nich bardzo zadowoleni - dlatego zapadła decyzja o kolejnym ciągniku tej marki. Marki, która nas nigdy nie zawiodła. No i wreszcie będziemy mieć blisko do serwisu – podkreśla.
Pełna oferta premium w zasięgu ręki
- Wizerunek Agravisu budujemy wkoło marek AGCO, natomiast świetnym uzupełnieniem tego są nasi pozostali partnerzy tzn.: Väderstad, Lemken, Pichon, Maschio-Gaspardo, a z polskich producentów - Pronar. Oferujemy więc bardzo wydajne i wytrzymałe maszyny, odpowiednie do naszych ciągników - szczególnie tych powyżej 300 KM. Pamiętajmy przy tym, że Fendt to nie tylko ciągniki, ale również kombajny, maszyny zielonkowe, ładowarki teleskopowe, prasy kostkujące i rolujące, sieczkarnie. Oczywiście, nasza oferta będzie się nadal rozwijała. Jednak co najważniejsze, już teraz jesteśmy w stanie w pełni wyposażyć rolnika w niezbędny do produkcji sprzęt. Chcemy, żeby do naszych klientów wyjeżdżała cała gama maszyn i mamy tutaj duże pole do popisu – zauważa Bartłomiej Smoliński, dyrektor handlowy Agravis Technik Polska.
Patrząc na ofertę ATP, faktycznie pole do popisu jest duże, potencjał również. Szczególnie, że marka Fendt jest aktualnie najbardziej prestiżowa na rynku. Co więcej, warto za nią zapłacić, bo poza prestiżem, zyskuje się też najwyższą jakość. Z kolei Valtra daje ogromne możliwości personalizacji swoich maszyn.
- Fendt i Valtra to najdroższe maszyny na rynku. Ja mam Fendta, który jest u nas już 7 lat i oprócz oleju, filtrów – podstawowego serwisu - nic nie było w nim robione. Z kolei jedna moja Valtra ma 14 tysięcy godzin przepracowane i też oprócz wymiany oleju czy takich drobnych napraw usterek, które są normalne w trakcie pracy, to nie było z nią żadnych problemów. Dalej wszystko pracuje i funkcjonuje świetnie. No cóż, dobre maszyny kosztują, ale są precyzyjne i niezawodne – podkreśla Pan Staniszewski.
Niezawodny i dostępny powinien być też serwis i obsługa posprzedażowa. Dlatego Agravis w tym roku zmienił godziny otwarcia – serwis od września do czerwca pracuje w godzinach od 7-17, a w okresie żniwnym lipiec-sierpień o godzinę dłużej: w godz. 7-18. - Dodatkowo, poza tymi godzinami prowadzone są dyżury przez serwisantów. Na wypadek, gdyby u któregoś z klientów maszyna miała usterkę, którą można usunąć bez wizyty w serwisie, a z jej naprawą nie można było czekać do następnego dnia – dodaje Łukasz Jankowiak.
Kolejne lokalizacje, rozbudowana oferta
- Rozszerzamy teren naszej działalności na południe, na Dolny Śląsk. Zyskamy tam kolejną lokalizację: Okmiany koło Legnicy. Cała załoga tamtejszego dilera przechodzi do ATP. To wieloletni i doświadczeni pracownicy – mówi Michał Głąb.
- Dodatkowo, jeden z naszych partnerów – sub-dilerów (firma Mar-Mar) na północy Wielkopolski kończy swoją działalność, więc i tam bezpośrednio zaczniemy działać jeszcze na przełomie roku. Już kompletujemy zespół i rozpoczynamy kwestie związane z przygotowaniem budowy w Jastrowiu – gdzie w przyszłym roku powstanie nasz kolejny oddział. Do czasu otwarcia, obsługę serwisową będziemy realizować mobilnie, w tymczasowym warsztacie, lub jednym z naszych już istniejących oddziałów. Docelowo powstanie tam oddział w standardzie Agravisu – sprzedaż maszyn, serwis oraz sprzedaż części i akcesoriów. Nasz rozwój jest możliwy dzięki zaufaniu naszych Klientów – za co serdecznie dziękujemy. Jest rolnik, jest żywność! Cieszymy się, że poprzez naszą ofertę możemy aktywnie wspierać działalność gospodarstw w zapewnianiu bezpieczeństwa żywnościowego – co jest szczególnie ważne w obecnych czasach – dodaje.
W oddziale w Okmianach przy DK94 powstanie od dawna planowane Centrum Maszyn Używanych. Agravis w Niemczech ma bogatą ofertę maszyn używanych.
- Trafiają one sporadycznie już teraz do Polski, głównie przez indywidualny import, co jest obarczone barierą językową. Niedługo cała oferta będzie dostępna nie tylko on-line, ale też bezpośrednio w Polsce – niektóre maszyny będzie można zobaczyć i zakupić na miejscu, a inne – wraz z polskim opiekunem wyszukać na stronie internetowej, umówić się na obejrzenie w Niemczech i wspólnie – bez pośredników, przejść przez całą procedurę zakupu oraz zorganizować transport – wyjaśnia Michał Głąb.
Kolejnym obszarem do rozwoju jest wynajem. - Aktualnie obserwujemy bardzo duże zainteresowanie wynajmem maszyn – głównie na krótkie okresy czasu: na kilka dni, na tydzień. Dlatego rozbudowujemy i lada dzień uruchomimy platformę online z pełną ofertą w tym zakresie. Portfel maszyn używanych umożliwi również Klientom wynajem maszyny zastępczej na czas naprawy – kiedy prace w polu nie mogą zaczekać – co podniesie standard naszego Serwisu. Startujemy już w styczniu, na początek w Okmianach – podkreśla Jörg Denekas.
Jedna kwestia to rozwój rynku. Ale Agravis rozwój widzi też we wsparciu i w ułatwianiu oraz usprawnianiu pracy swoim pracownikom - po to by sprawniej mogli obsługiwać Klientów. Dzieje się to poprzez fizyczne zapewnienie im niezbędnych do pracy narzędzi i sprzętów, ale też poprzez udogodnienia IT i odpowiednie zarządzanie procesami w firmie.
Tu ludzie oddolnie „zarządzają” firmą
Oddział w Potęgowie jest jeszcze na etapie kompletowania załogi. Chętni mogą zgłaszać swoje aplikacje poprzez stronę internetową www.agravis-technik.pl (zakładka „Kariera”). A nawet, jeśli nie ma tam rekrutacji na stanowisko, które kogoś może zainteresować, to i tak warto zostawić zgłoszenie i wysłać swoje CV. - Jeśli będziemy poszukiwać w przyszłości pracownika, w pierwszej kolejności wybieramy osoby, które już wysłały nam wcześniej swoje kandydatury – zapewnia Michał Głąb.
A możliwości, jakie daje firma Agravis swoim pracownikom, są bardzo duże. Każdy może liczyć na dobre przyjęcie i pakiet szkoleń. To na początek. Z inicjatywy prezesa Denekasa został uruchomiony też program wymiany pracowników serwisowych pomiędzy Polską i Niemcami. W ten sposób jedni mogą się uczyć od drugich, wymieniać doświadczeniami, podpatrywać siebie nawzajem i czerpać z tego wiedzę. To przynosi efekty: pracownicy nabierają pewności siebie, zdobywają nowe kontakty i umiejętności, ale też nowe przyjaźnie.
- Można powiedzieć, że nasza firma jest zarządzana od dołu, nie od góry. W większości firm to szef rozkazuje, a pracownik ma wykonywać dane mu polecenia. Moja wizja zarządzania firmą zawsze była inna, nastawiona na współpracę. U nas każdy może powiedzieć, jak możemy lepiej współpracować, przedstawiać swoje pomysły. Tak naprawdę, to my, jako Zarząd, jesteśmy usługodawcą dla naszych pracowników. Naszym zadaniem jest usprawniać procesy - sprawiać, aby naszym pracownikom coraz lepiej się u nas pracowało. W końcu to oni obsługują Klientów i zarabiają na działalność firmy. Każdy ma tu swoje zadania, my się w to nie mieszamy. Ja nie mogę mówić serwisantom, co i jak mają robić. Oni lepiej ode mnie wiedzą, jak naprawić maszynę. Każdy w naszej firmie i dla naszej firmy jest tak samo ważny – czy to praktykant, czy młody pracownik, specjalista czy dyrektor – dodaje Jörg Denekas.
Renata Struzik