Kleszcze i komary poważnym zagrożeniem dla naszych zwierzaków

21 sierpień 2017
(0 Głosów)
Autor 

Komary stały się nieodłącznym towarzyszem letnich ranków i wieczorów, zwłaszcza podczas wypadów nad wodę. Są zagrożeniem dla zdrowia nie tylko ludzi, lecz także zwierząt.

Kleszcze coraz częściej atakują  nawet w miejskich parkach i pobliskich lasach.

W jakim niebezpieczeństwie są przez nie atakowane psy wyjaśnia dr n. wet. Artur Dobrzyński, specjalista chorób psów i kotów, adiunkt Katedry Chorób Małych Zwierząt z Kliniką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW.

Dirofilarioza

Zarówno w przypadku ludzi, jak i psów bezpośredni kontakt z komarem może poskutkować poważnymi schorzeniami, a nawet śmiercią. Komary przenoszą bowiem chorobę pasożytniczą zwaną dirofilariozą, która występuje w Polsce od niedawna. Obecnie w kraju jest nią zarażonych ok. 11% psów, z czego najwięcej w województwie mazowieckim: w Warszawie - 29%, w Piasecznie - 33%, w Żyrardowie - 36%, a w Radomiu aż 52%.

Dirofilarioza wywoływana jest przez nicienie, których żywicielami są właśnie komary. Dirofilaria repens, bo tak fachowo nazywa się ten gatunek, jest pasożytem, którego dojrzała forma zbliżona jest kształtem do dżdżownicy, jest tylko trochę od niej mniejsza. Zarażony komar, poprzez ukłucie psa, wprowadza do jego organizmu larwy nicieni – mikrofilarie. Powstałe z nich pasożyty, po osiągnięciu formy dojrzałej kopulują ze sobą, w wyniku czego samica składa mikrofilarie. Dostają się one do krwioobiegu zwierzęcia, które ponownie ukłute przez komara staje się dawcą zarażonej krwi. W organizmie komara dwukrotnie zachodzi linienie larw, po czym przybierają one formę inwazyjną. Wówczas komary zaczynają przekazywać je kolejnym kłutym przez siebie psom. Okres prepatentny, czyli trwający od ukłucia komara do powstania dorosłej postaci pasożyta, trwa 8-9 miesięcy.

diloo

 

Jak rozpoznać, że nasz pies lub kot został zarażony?

W teorii jest to stosunkowo proste: w miejscu ukąszenia pojawia się guzek i to w nim rozwija się pasożyt. Jednak okazuje się, że w praktyce nie jest tak łatwo. Sam proces rozwoju nicieni Dirofilaria repens jest dosyć powolny. Dorosłe już formy zaczynają wędrówkę, potrafiąc przebyć pod skórą nawet 15 cm dziennie. Nie wiadomo, dlaczego to robią, najprawdopodobniej szukają dobrze ukrwionego, zatem dotlenionego i dożywionego miejsca. Dorosła forma pasożyta spotykana jest na obszarze całego ciała zwierzęcia. Najczęsciej jednak, a wiadomo o tym dzięki weterynaryjnemu doświadczeniu, że spotyka się ją najczęściej w mosznie. Poza tym dirofilarioza nie daje żadnych charakterystycznych objawów, dlatego najczęściej diagnozuje się ją przy okazji innych zabiegów chirurgicznych. Inwazje nicieni u psów często przebiegają bezobjawowo, lecz zdarza się, że zakażeniu towarzyszą umiarkowane, a nawet nasilone objawy, takie jak: zapalenie spojówek, brak apetytu, wymioty, gorączka, posmutnienie, powiększenie węzłów chłonnych, obrzęki. Gdy nicienie namnożą bardzo dużo mikrofilarii, może dojść do embolizacji, czyli zatkania naczyń krwionośnych, a w konsekwencji do niedokrwienia, niedożywienia oraz niedotlenienia poszczególnych narządów wewnętrznych.

Pomimo, iż Dirofilarioza jest trudna do wykrycia, leczy się ją łatwo. Sama diagnoza polega na stwierdzeniu obecności osobników dorosłych w tkankach żywiciela, obecności mikrofilarii we krwi lub wykryciu DNA pasożyta (PCR) albo jego przeciwciał (test ELISA).

 Zobacz ->  Uwaga na kleszcze!

Borelioza

Szacuje się, że niemal 40% polskich kleszczy jest zarażonych boreliozą, chorobą groźną nie tylko dla ludzi, lecz także dla zwierząt. Podobnie jak dirofilarioza, jest ona trudna do zdiagnozowania, bo często jej objawy są charakterystyczne dla innych chorób. Testy i badania (np. test ELISA, PRC, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego) nie zawsze wychodzą prawidłowo. Jeśli jednak w miejscu ukąszenia przez kleszcza pojawi się krosta, która z czasem zmieni swój kształt na czerwony, zwykle przesuwający się pierścień (tzw. rumień wędrujący), to niemal pewny znak, że mamy do czynienia z boreliozą. W wypadku, gdy leczenie nie zostanie podjęte, po około miesiącu od zakażenia pojawią się kolejne objawy, często przypominające reumatoidalne zakażenie stawów, grypę i wystąpią apatia oraz brak apetytu. W zaawansowanym stadium borelioza może atakować narządy wewnętrzne i centralny układ nerwowy. Warto pamiętać, że psa – w przeciwieństwie do ludzi – można przeciw chorobie zaszczepić.

 

Babeszjoza

Babeszjoza jest jedną z najczęściej występujących u zwierząt chorób odkleszczowych. Atakuje głównie psy, chociaż zachorowania zdarzają się również wśród kotów i zwierząt gospodarskich. Dobra wiadomość jest taka, że człowiek nie może się nią zarazić, również jeden pies nie zarazi się od innego. Inaczej niż w przypadku boreliozy działa szczepionka przeciw babeszjozie: jest dostępna, ale jej skuteczność nie została potwierdzona.

Wysoka gorączka, powiększenie węzłów chłonnych, krwiomocz, apatia, to pierwsze objawy babeszjozy, które pojawiają się już po upływie 48 godzin od ukąszenia. Gdy zauważymy u psa takie objawy, najlepiej wykonać badanie krwi lub test ELISA, bo nieleczona babeszjoza jest bardzo niebezpieczna. Kleszcz przyssany do zwierzęcia wprowadza do jego krwiobiegu chorobotwórcze pierwotniaki Babesia canis. Atakują one erytrocyty, przenikają do ich wnętrza, tam gwałtownie się rozmnażają. W efekcie krwinka się rozrywa, a pasożyt atakuje kolejne. Skutkiem reakcji łańcuchowej jest zniszczeniem znacznej części krwinek czerwonych i doprowadzenie do anemii. W następnych etapach choroby może dojść do uszkodzenia wątroby, nerek, dalej do mocznicy, innych nieuleczalnych chorób i w efekcie śmierci.

 

Najlepiej zapobiegać

Najbardziej skuteczną metodą przeciwkleszczową jest profilaktyka. Należy pamiętać o stosowaniu środków odstraszających, czyli repelentów, dostępnych w różnych postaciach: aerozolu, spot-on (krople spuszczane na kark zwierzęcia), spot-line. Aby działały, trzeba je stosować systematycznie. W przypadku zwierząt najlepiej sprawdzają się jednak obróżki pyłkowe lub żelowe.

Obróżka pyłkowa poprzez swoje malutkie dziurki uwalnia pyłek, który następnie pokrywa ciało psa i tworzy warstwę ochronną odstraszającą pajęczaki. Trzeba jednak pamiętać, że woda spłukuje pyłek i tym samym ochrona maleje lub zupełnie przestaje działać. Obróżki żelowe działają trochę inaczej – substancja czynna przedostaje się do meszków włosowych, a w rezultacie pokrywa wyrastający włos. W tym przypadku pies może wchodzić do wody, bo ta nie ma wpływu na działanie. Obroże działają do ośmiu miesięcy, czyli cały okres aktywności kleszczy. Niezależnie od tego, jaki rodzaj wybierzemy, trzeba pamiętać, by zadbać o higienę i systematycznie przecierać wilgotną szmatką jej wewnętrzną część. Przylega ona do szyi psa, gdzie wytwarza się łój, który zatyka dziurki i uniemożliwia uwalnianie się repelentu.

Chcąc dobrze chronić swojego zwierzaka, trzeba pamiętać o kompleksowym zabezpieczeniu go przed ektopasożytami, tj. przeciw kleszczom, komarom, meszkom, pchłom etc. Niestety takich preparatów dopuszczonych do obrotu w kraju nie mamy zbyt wiele.

Jeśli jednak nie uda nam się uniknąć ataku kleszcza, to w tym przypadku możemy natychmiast sami zadziałać. Wbitego w ciało zwierzęcia pasożyta należy delikatnie usunąć i obserwować, czy z pupilem nie dzieje się nic niepokojącego.

Katarzyna Wolanin

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…