Na zbadanie tego czy w owocach lub warzywach nie pozostało zbyt dużo szkodliwej chemii czeka się średnio 36 dni. Tak długie oczekiwanie na wyniki niesie za sobą ryzyko, że zatrute produkty dawno zostaną sprzedane, a nawet zjedzone. Problemem są też długotrwałe badania samych pestycydów. Stwarza to ryzyko sprzedaży środków ochrony roślin niespełniających norm jakościowych, co może wpływać na jakość upraw, a nawet ich zniszczenie. Ponieważ pestycydy są groźne dla zdrowia konsumentów, NIK sygnalizuje, że próbki bada się w Polsce zbyt wolno, żeby w przypadku ewentualnego zagrożenia, móc zareagować wystarczająco szybko.
Środki ochrony roślin mogą zagrażać życiu człowieka
W uprawie można wykorzystywać tylko te środki ochrony roślin (ŚOR), które zostały dopuszczone do obrotu i stosowania oraz zostały zarejestrowane. Pestycydy należą do substancji, które w razie przedostania się do organizmu zagrażają zdrowiu i życiu człowieka. Zgodnie z danymi MRiRW pozyskanymi z Narodowego Funduszu Zdrowia, w latach 2016-2017 w związku z zatruciem środkami ochrony roślin świadczenia medycznego udzielono blisko 900 osobom, z czego ponad 530 osób wymagało hospitalizacji.
NIK informuje, że według danych Eurostatu sprzedaż pestycydów w Polsce w 2016 r. wzrosła o 12,3 proc., w porównaniu do roku 2011. Tymczasem powierzchnia upraw roślinnych na przestrzeni lat 2011-2017 zwiększyła się jedynie o ok. 1,5 proc.
Badanie płodów rolnych trwa zbyt długo
W ocenie NIK organizacja poboru i badań laboratoryjnych próbek płodów rolnych przebiega w sposób nieprawidłowy. Zarówno minister rolnictwa, jak i Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa w umowach i upoważnieniach zawieranych z Instytutami nie określali terminów wykonania zleconych badań próbek płodów rolnych na obecność pozostałości środków ochrony roślin. W efekcie trwają one nawet ok. trzech miesięcy.
Długi czas badań dotyczył zarówno warzyw i owoców przeznaczonych do długiego przechowania, jak i tych, których termin przydatności do spożycia był bardzo krótki (np. owoce miękkie). Dla przykładu badanie pobranej z pola próbki czarnej porzeczki trwało 26 dni, truskawki - 43 dni, maliny - 46 dni, jabłka - 70 dni. Na wynik badania próbki marchwi oczekiwano 55 dni, korzenia pietruszki - 58 dni, rukoli - 63 dni, a sałaty aż 84 dni. W okresie objętym kontrolą średni czas badań laboratoryjnych próbek płodów rolnych wyniósł 36 dni (czas liczony od daty pobrania próbki).
NIK podkreśla, że długi czas oczekiwania na wyniki badań próbek płodów rolnych w praktyce uniemożliwiał PIORiN wydanie ewentualnego zakazu przeznaczania do spożycia i wprowadzania do obrotu płodów rolnych. W efekcie, w ciągu trzech lat (latach 2016-2018) organy PIORiN wydały tylko jedną taką decyzję.
Dlatego też w większości przypadków płody rolne zostały zebrane i wprowadzone do obrotu jako żywność jeszcze w czasie trwania badań, przy czym płody rolne z krótkim terminem trwałości zostały sprzedane, często bez możliwości identyfikacji konsumentów. W trakcie kontroli NIK przeanalizowała 52 przypadki postępowania WIORiN z płodami rolnymi, w których stwierdzono przekroczenie najwyższego dopuszczalnego poziomu stężenia pozostałości pestycydów. W 38 przypadkach (75 proc. przypadków) płody rolne w czasie oczekiwania na wyniki badań zebrano z pola i sprzedano, w tym w 27 przypadkach sprzedaży dokonano w obrocie bezfakturowym, bez możliwości identyfikacji odbiorców i wycofania płodów rolnych z obrotu. Bez możliwości ustalenia odbiorcy sprzedano m.in.: 41,5 tony kapusty pekińskiej, łącznie 25 ton i 15 tys. szt. selera korzeniowego, 20 ton marchwi, 10 ton jabłek, 3 tony papryki, 1,7 ton czarnej porzeczki oraz 1,2 tony pora.
Niskie kary dla producentów za przekroczenie dozwolonych norm
Kontrole WIORiN, w związku z niezgodnym z przepisami stosowaniem środków ochrony roślin przez producentów rolnych, przyczyniały się do nakładania na nich jedynie mandatów karnych w wysokości od 50 zł do 500 zł (średnio ok. 290 zł).
Badanie żywności
W latach 2016-2018 organy Inspekcji Sanitarnej zbadały łącznie blisko 7,4 tys. próbek żywności. Norm nie spełniało jedynie mniej niż 1 proc. (69 próbek).
Na uwagę zasługuje fakt, że liczba pobieranych do badań próbek żywności na obecność pestycydów była niska w porównaniu z innymi krajami członkowskimi UE. Gorzej od Polski na tym tle wypadły tylko Wielka Brytania i Hiszpania.
Braki sprzętowe i niewłaściwa organizacja badań laboratoryjnych powodowały, że nie można było wykryć części pestycydów uwzględnionych w krajowych programach kontroli i w programach kontroli koordynowanych przez UE. Organy Inspekcji Sanitarnej pobierały próbki do badań na końcowym etapie łańcucha żywnościowego, czyli w sklepach detalicznych. Próbki powinny być jednak pobierane możliwie najbliżej punktu zaopatrzenia (czyli pierwszego punktu wprowadzania produktu na rynek), w celu umożliwienia ewentualnego zastosowania środków przymusu.
W ocenie NIK podobnie, jak w przypadku badań płodów rolnych, długi czas badań próbek żywności - nawet ponad 30 dni - miał negatywny wpływ na skuteczność wycofywania z obrotu produktów szybko psujących się, i jednocześnie minimalizował skuteczność wycofywania z obrotu niebezpiecznej żywności. Po udostępnieniu wyników badań kwestionowane produkty w większości przypadków nie były już dostępne w sklepach, z których pobrano próbki do badań.
Przykładowo tylko w województwie łódzkim w latach 2016-2018 z żywności wprowadzonej do obrotu, w której stwierdzono przekroczenie NDP, nie udało się wycofać: ponad 57 ton jabłek, ponad 18 ton oraz 1,9 tys. szt. kapusty (włoskiej, głowiastej, pekińskiej), ponad 12 ton selera korzeniowego, 3,5 tys. sztuk sałaty (masłowej, głowiastej) oraz 3,4 tys. sztuk pora.
Badanie środków ochrony roślin
W toku kontroli NIK ustaliła, że średni czas badań jakościowych próbek środków ochrony roślin wynosił aż 102 dni (od daty pobrania próbki), a w skrajnych przypadkach badanie trwało ponad 300 dni. Tak długi czas badań stwarzał ryzyko sprzedaży pestycydów niespełniających norm jakościowych. Z kolei zastosowanie takich produktów przez producentów żywności mogło nieść za sobą ryzyko nie tylko przekroczenia najwyższego dopuszczalnego poziomu stężenia pozostałości pestycydów w płodach rolnych, ale także zniszczenia upraw. Ponadto NIK zauważa, iż sprzedaż środków ochrony roślin, w ramach której przepisy prawa nie przewidują obowiązku identyfikacji ich nabywców, uniemożliwiała ich wycofywanie z obrotu.
W okresie objętym kontrolą organy PIORiN wydały łącznie 102 decyzje administracyjne dotyczące wycofania z obrotu środków ochrony roślin. W latach 2016-2018 wystąpiły także przypadki wstrzymania - do czasu zakończenia badań laboratoryjnych - obrotu środkami ochrony roślin, co do których istniało podejrzenie, że zostały podrobione.
Ważną kwestią poruszaną przez NIK była występująca w jednostkach PIORiN ciągła fluktuacja kadr, wpływającą w szczególności na terminowość wykonywanych zadań. Powodem takiego stanu były głównie zbyt niskie wynagrodzenia - średnie wynagrodzenie inspektorów w WIORiN w latach 2016 - 2018 wynosiło ok. 2,5 tys. zł.
Oprac. Sabina Pietrek, źródło: NIK