- Jednym kryterium odległościowym dla całego kraju próbuje się załatwić problem uciążliwości zapachowych kierując zarzuty i ograniczenia wyłącznie wobec sektora produkcji zwierzęcej, pomijając pozostałe gałęzie gospodarki. Propozycje resortu środowiska wprowadzą chaos legislacyjny i z pewnością nie zostanie osiągnięty strategiczny cel przedłożonego projektu ustawy – wyważenie interesu publicznego z interesem prywatnym w ramach inwestowania na obszarach wiejskich. Nie przewiduje się ochrony praw inwestora, a wyłącznie narzuca jednostronne ograniczenia – komentuje Piotr Lisiecki, Prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Brak rzetelnej analizy ryzyka
Branża rolna z inicjatywy Instytutu Gospodarki Rolnej wystosowała do właściwych władz wspólne oświadczenie przeciwko założeniom projektowanej ustawy.
Piotr Lisiecki – Prezes Krajowej Izby PDiP uważa, że tworząc projekt „ustawy odorowej” nie wykonano rzetelnej analizy ryzyk związanych z konsekwencjami planowanych regulacji. Gdyby tego dokonano ustawa nie miałaby szans na dalsze procedowanie.
- Prawo stanowione nie może ograniczać konstytucyjnej wolności działalności gospodarczej. Takiej działalności nie da się skutecznie prowadzić w niepewnym otoczeniu prawnym. Dla wielu ferm dalsza rozbudowa i/lub równoległa zmiana charakteru produkcji jest często jedyną szansą, aby utrzymać konkurencyjność na rynku. Duża część z nich jest w trakcie lub w krótkim terminie planowała rozwój działalności ponosząc już w tym kierunku nakłady kapitałowe. Taka sytuacja może doprowadzić wielu rolników do trudnych do oszacowania strat lub nawet bankructw – podkreśla KIPDiP.