POLPIG tłumaczy, że pierwszym głównym powodem jest ekonomia. Zwierzęta źle karmione czy trzymane w niewłaściwych warunkach wolniej rosną. Zwierzęta chore generują dodatkowe koszty leczenia, a zwierzęta zestresowane są podatne na choroby, a w końcowej fazie hodowli i przy uboju stres negatywnie wpływa na jakość uzyskanego mięsa i jego cenę.
Drugim powodem są regulacje prawne istniejące w ramach polskiego systemu prawnego. Hodowcy nie tylko są zobligowani przez ustawę o ochronie zwierząt do dbałości o trzodę, ale podlegają nieustannej silnej kontroli. Na straży dbałości o dobrostan zwierząt czuwają wyspecjalizowane służby weterynaryjne. Jest ona również przedmiotem działań, często narażających zwierzęta na ryzyko zachorowań, ze strony działaczy proekologicznych.
Zestawienie najczęstszych błędów popełnianych przez autorów postów i tekstów jest długa. By ich uniknąć wystarczy zwrócić się do praktyków, albo naukowców zajmujących się nowoczesnym rolnictwem, sprawdzić jak wyglądają najnowsze trendy i działania wprowadzane przez nich w codziennej pracy ze zwierzętami. Do kilku przykładów takich uproszczeń odniósł się poniżej POLPIG.
Tymczasem producenci świń są prawnie zobowiązani do ich leczenia, aby zapobiegać niepotrzebnemu cierpieniu zwierząt podczas choroby. W wyjątkowych, pojedynczych przypadkach pod nadzorem lekarzy weterynarii stosowana jest terapia antybiotykowa u zwierzęcia zgodnie z aktualną wiedzą weterynaryjną. Po dojściu zwierząt do zdrowia ich ubój dozwolony jest wyłącznie po okresie karencji umożliwiającej bezpieczne pozbycie się środka leczniczego z organizmu. Stosowanie antybiotyków jako promotorów wzrostu zostało wyeliminowane w krajach unijnych z praktyki produkcyjnej ponad dekadę temu.
Tymczasem do troski i opieki nad trzodą zobowiązuje hodowców prawo. Hodowcy zależy, również z powodów ekonomicznych, by zwierzęta chorowały jak najmniej, a chore sztuki szybko wracały do zdrowia. Stąd tak duży nacisk na podjęcie przez państwo zdecydowanych działań w walce z zabójczym dla świń wirusem ASF.
Odsadzanie prosiąt w wieku 14 – 17 tygodni nie jest stosowane nigdzie na świecie. Taki zabieg przekreślałby ekonomiczny sens hodowli. Warto dodać, że w hodowli porodówka jest najbardziej zaawansowaną częścią produkcyjną fermy, której zadaniem jest zapewnienie jak najlepszych warunków lochom w okresie porodu i poporodowym. W wielu fermach stosowane są kojce z możliwością dowolnego ruchomego formowania przestrzeni zarówno dla lochy jak i dla prosiąt. Coraz częściej w specjalistycznych farmach prowadzi się tylko rozród i produkcję prosiąt, m.in., po to by zachować jak najwyższy standard i poziom opieki nad trzodą.
Rzeczywiście jeszcze kilka lat temu był to zabieg powszechnie stosowany na farmach. Dziś pozostawienie ogonów u świń znajduje coraz więcej zwolenników wśród ekspertów, naukowców jak i hodowców. Według wyników najnowszych badań behawioralnych niezbędne jest jednak wprowadzenie do hodowli odpowiednich elementów do zabawy i manipulacji ograniczających znudzenie i agresję wśród zwierząt. Temu m.in. poświęcony był ostatni webinar Akademii POLPIG, z 29.092020 którego gościem była dr Déborah Temple z Farm Animal Welfare Center.
Zabieg ten jednak nie wynika z potrzeb producentów tylko konsumentów. Mięso z zapachem knurzym jest odrzucane przez przetwórstwo, gdyż cieszy się znikomy popytem. Alternatywą kastracji chirurgicznej jest kastracja immunologiczna, która znajduje coraz więcej zwolenników. Stosują ją też w hodowcy trzody, którzy są członkami POLPiG.
Trzymanie zwierząt w zamkniętych chlewniach bez dostępu do naturalnego otoczenia Hodowla wymaga nie tylko szczególnej dbałości o temperaturę wilgotność i kontrolowanej wymiany powietrza, ale również izolacji stad od możliwości zarażenia się chorobami ze środowiska zewnętrznego. Szczególnie niebezpieczny jest tutaj wirus ASF, który w przypadku zakażenia nawet jednej świni skazuje całe stado na zabicie i utylizację.
Tymczasem naruszanie zasad dobrostanu zwierząt w czasie załadunku, transporcie, rozładunku nie jest w interesie ani producenta żywca, ani przetwórcy, gdyż odbija się to na jakości mięsa, a tym samym na jego cenie. Nielogiczny byłby brak dbałości o zwierzęta na ostatnim etapie transportu, przy dochowaniu najwyższych standardów na wcześniejszych etapach produkcji na fermie.
W przypadku świń przeżywany przed ubojem stres może znacząco pogorszyć jakość mięsa. Hodowcy dążą do tego by było ono jak najwyższej jakości i osiągało jak najwyższe ceny. Stąd poszukiwane takich metod uboju, które niosą z sobą jak najmniejsze obciążenie stresem. Jedną z coraz powszechniej stosowanych metod jest ogłuszanie poprzez usypianie dwutlenkiem węgla, który natychmiast pozbawia zwierzęta świadomości. W ten sposób zwierzęta nie czują ani bólu i ani stresu podczas uboju, co przenosi się na wysoko ceniony smak mięsa i jego cenę.