Kilka dni temu do hodowców norek dotarła informacja o podejrzeniu u zwierząt zakażeń zmutowanym koronawirusem SARS-CoV-2. Podstawą niepokoju była otrzymana przez Głównego Lekarza Weterynarii informacja od duńskich służb weterynaryjnych o wykryciu u norek zmutowananej wersji wirusa. Nowy wariant wirusa stwierdzono w 5 fermach utrzymujących norki. Wykryto również 12 przypadków u ludzi. Zarażeni zmutowanym koronawirusem pracownicy ferm nie mieli wprawdzie silnych objawów choroby, ale nie wytworzyli także przeciwciał. W efekcie powyższych wydarzeń zaplanowano wybicie całej populacji norek, liczącej około 12 mln sztuk utrzymywanych na fermach w Danii.
Zobacz również >> Koronawirus na polskich fermach norek? To może być kolejny cios dla hodowców
Sytuacja jest pod kontrolą
- Jednocześnie informuję, że zarówno sytuacja w kraju, jak i doniesienia docierające z całego świata są analizowane na bieżąco oraz objęte szczególną uwagą GIW – poinformował Główny Lekarz Weterynarii.
Główny Lekarz Weterynarii podkreślił, że Polska jest już od dłuższego czasu przygotowana do badania podejrzeń wystąpienia wirusa wśród zwierząt. Na bieżąco śledzone i analizowane są doniesienia ze świata dotyczącym zakażeń wirusem SARS-Cov-2 u zwierząt oraz jego patogennością dla ludzi. Jednocześnie, dr Bogdan Konopka apeluje o zachowanie spokoju oraz zapewnia, że jeżeli tylko wystąpiłoby w Polsce podobne zagrożenie, jak w Danii, wszystkie działania w takim wypadku będą podejmowane w ramach zapewnienia bezpieczeństwa zdrowia publicznego obywateli, adekwatnie do istniejącego zagrożenia, po ich ustaleniu z Inspekcją wiodącą w walce z wirusem Sars-CoV-2 tj. Państwową Inspekcją Sanitarną.
Oprac. Sabina Pietrek, źródło: GIW