– Pandemia poprzerywała wszelkie łańcuchy dostaw, zwłaszcza w eksporcie, przez co potraciliśmy miejsca eksportowe związane z naszą żywnością – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. dr hab. Marian Podstawka, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego. – W normalnych warunkach nasz rynek rolno-żywnościowy odnotowywał wzrost eksportu. Kwota eksportu wynosiła 30 mld euro i bilans w tym handlu jest dodatni – około 10 mld euro.
Zobacz również >> Polacy obawiają się zarażenia COVID-19 poprzez żywność
Z obliczeń instytutu wynika, że eksport polskiej żywności rósł nieprzerwanie od wejścia Polski do Unii Europejskiej, z wyjątkiem niewielkiego cofnięcia w 2009 roku. Dziesięć lat później wartość wyeksportowanych towarów sięgnęła 31,8 mld euro, zaś import – 20,5 mld euro, co dało najwyższy w ciągu półtorej dekady dodatni bilans. Jednocześnie eksport żywności i innych produktów rolno-spożywczych stanowił niemal 13,5 proc. całego wywozu. Najwięcej eksportowaliśmy żywca, mięsa i jego przetworów. Warto jednak przypomnieć, że wraz z nowym rokiem powróciła do Polski grypa ptaków, co zamknęło niektóre rynki.
– To były znakomite wyniki w normalnych warunkach, ale wiadomo, że w obecnych już takie nie będą, co przeszkodzi w rozwoju rolnictwa i całego przemysłu rolno-spożywczego – mówi prof. Marian Podstawka. – Jeżeli stan zamrożenia gospodarki, transportu, zamkniętych granic będzie trwał dłużej, to sytuacja na pewno będzie niekorzystna dla eksportu polskiej żywności. Gdyby jednak czas zablokowania transportu okazał się krótszy, to wiadomo, że to poprawi sytuację eksportową i bilansu handlu zagranicznego artykułami żywnościowymi.
Szansa dla polskich eksporterów
Na stronie ministerstwa rolnictwa umieszczane są informacje na temat rynku zbytu do polskich produktów. W przypadku Australii są to np. majonez, musztarda, makarony, kasza perłowa i gryka, w przypadku Singapuru nabiał, świeże, konserwowe i mrożone warzywa, mrożone dania gotowe i makarony, a w przypadku Nigerii popyt jest na aż kilkadziesiąt kategorii. Zjednoczone Emiraty Arabskie budują z kolei rezerwy mięsa, lecz musi ono mieć certyfikat halal.
– Pewna okoliczność sprzyja sytuacji eksportowej, ponieważ z tego, co wiadomo, Singapur, Chiny i inne państwa na Wschodzie starają się nawiązać kontakt z naszym resortem – mówi dyrektor IERiGŻ – PIB. – Ministerstwo Rolnictwa ogłosiło stronę „Możliwości eksportowe”, gdzie można zasięgać informacji, co możemy eksportować, w jakich ilościach, na jakich warunkach, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. I te utracone przez koronawirusa kanały eksportowe w Europie mogą być odrobione dzięki nowym kontraktom i kontaktom eksportowym ze wspomnianymi Singapurem czy Chinami.
Oprac. Sabina Pietrek, źródło: newseria.pl