Jesienne zabiegi herbicydowe w zbożach ozimych uznawane są przez specjalistów za najbardziej korzystne dla tych upraw. Wynika to z faktu, że zarówno na wczesnym etapie wzrostu, jak i po wznowieniu wegetacji zboża nie są zmuszone do konkurowania z chwastami o składniki odżywcze. Rozwiązanie takie jest ponadto znacznie wygodniejsze niż przeprowadzenie zabiegu wiosną, ponieważ plantatorzy są mniej uzależnieni od warunków pogodowych – niskich temperatur czy opadów deszczu, które mogą utrudniać, a nawet uniemożliwiać wjazd na pole. Kolejna korzyść z odchwaszczania ozimin jesienią wiąże się ze znacznie wyższą skutecznością zwalczania miotły zbożowej oraz innych uciążliwych chwastów dwuliściennych, co niestety jest trudniejsze do osiągnięcia wiosną, ponieważ w ostatnich latach chwasty te uodporniły się na wiele substancji stosowanych w tym okresie – m.in. z grupy sulfonylomoczników. – Zabiegi jesienne to podstawa, jeżeli chodzi o ochronę herbicydową zbóż ozimych. Warto skupić się na nich, wykonać je jak najlepiej, żeby nie martwić się zwalczaniem chwastów wiosną – podkreśla Marcin Bystroński, Menedżer ds. upraw rolniczych w INNVIGO.
Doświadczenia potwierdzają skuteczność odchwaszczania jesienią
Jedno z doświadczeń, które firma INNVIGO realizuje na platformie w Urbanowicach (w woj. opolskim), dotyczyło właśnie skuteczności jesiennych rozwiązań herbicydowych w zbożach ozimych. Na poletkach sprawdzano działanie dwóch kombinacji do zwalczania chwastów, a efekty można było zweryfikować podczas odbywających się w czerwcu Dni Pola. W trzeciej dekadzie miesiąca pszenica ozima była w fazie kwitnienia. Na kontroli, wyraźnie odróżniającej się od poletek, gdzie jesienią zostały wykonane zabiegi odchwaszczające, obecne były chwasty trudne do zwalczenia: miotła zbożowa, której wiechy wyrastały ponad łan, maruna nadmorska, maki, chabry, przytulia, bodziszki oraz fiolki polne.