- Rozumiemy, że wydatkowanie środków publicznych na odszkodowania powinno być zgodne z prawem. Nasuwa się jednak refleksja, czy prawo to nie jest zbyt restrykcyjne i służy celowi jakim jest zawalczenie ASF - informuje Krajowy Związek Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej.
Zaistniałe problemy wiąż sie z tym, że:
1. Rolnik, który otrzymał decyzję o zawieszeniu wypłaty odszkodowania, automatycznie zostaje pozbawiony środków do życia i jest stawiany na skraju bankructwa. Szczególnie jest to dotkliwe w tych rodzinach rolniczych, które wyspecjalizowały się w produkcji trzody chlewnej i utrzymywały kilkaset sztuk zwierząt.
2. Inspekcja Weterynaryjna nie informuje o terminie wyjaśnienia sprawy, co potęguje atmosferę niepewności i braku zaufania do jej działań. Zamiast współpracy jest rozgoryczenie i poczucie krzywdy.
3. Środowisko rolników, broniąc się przed niezrozumiałymi dla nich praktykami inspektorów, ustawia się kontrze do działań administracyjnych. Coraz częściej organizowane są protesty wymierzone w Inspekcję Weterynaryjną. W takich warunkach skuteczność prowadzonych działań nastawionych na zwalczanie ASF staje pod znakiem zapytania.
Małe uchybienie częstą przyczyną bankructwa
- Wobec tych doświadczeń należy się zastanowić nad zmianą przepisów prawnych tak, aby warunkowały wysokość wypłacanych odszkodowań od skali nieprawidłowości stwierdzonych w gospodarstwie. Na dzień dzisiejszy mamy bowiem taką sytuację, w której nawet drobne, często nieświadome uchybienie może w konsekwencji doprowadzić rolnika do bankructwa z powodu pozbawienia lub długotrwałego zawieszenia wypłaty odszkodowania - podsumowuje obecną sytuację Aleksander Dargiewicz z KZP-PTCH.