W 2020 r. Polska ma szansę zostać europejskim liderem w produkcji mięsa indyczego

01 listopad 2018
(0 Głosów)
Autor 

Badania Eurostatu wykazują, że do 2020 r. Polska ma bardzo duże szanse na stanie się największym producentem mięsa indyczego w Unii Europejskiej. Przy obecnej dynamice wzrostu pokonalibyśmy Niemcy. Do tej pory rodzimym producentom udało się już wyprzedzić Francuzów.

Jak wygląda polski rynek indyka?

Optymistyczny jest fakt, że z roku na rok produkcja mięsa indyczego w Polsce wzrasta. A jeszcze trzy lata temu palmę pierwszeństwa dzierżyły Niemcy, Francja i Włochy. Zaledwie rok później Polska pokonała Włochy z wynikiem ponad 342 tys. ton wyprodukowanego mięsa. Wzrost produkcji nieznacznie zwolnił w 2017 r., gdy odkryto w kraju ogniska ptasiej grypy ptaków. Mimo to, w pierwszych miesiącach b.r. Polska utrzymała drugie miejsce w Europie z wynikiem 128 tys. ton, czyli o 15 ton więcej niż Francja i o 31 ton więcej niż Włochy.

- Od kilkunastu lat wiedziemy prym w produkcji drobiu w Europie. Rozwój w kierunku mięsa indyczego jest dość naturalnym krokiem dla polskich drobiarzy. Szczególnie ze względu na rosnący poziom spożycia tego mięsa na świecie. Tylko między 2014 a 2016 r. jego produkcja w Polsce wzrosła o ponad 43 procent i trend wzrostowy cały czas rośnie – komentuje Marcin Prażanowski, specjalista ds. drobiu De Heus.

 

Apetyt na drób wzrasta

Prym w spożyciu drobiu wiedzie USA, gdzie na osobę w skali roku przypada ok. 45 kg, a w Izraelu ponad 60 kg. Polacy zjadają go nieco mniej, bo tylko 30,5 kg na osobę. Na popularności zyskuje indyk, i to nie tylko za oceanem. Wszystko wskazuje, że do 2025 r. roczne spożycie tego mięsa na świecie wyniesie 6,7 miliona ton.

– Indyk to świetne jakościowo mięso. Zawiera mniej niż 2 procent tłuszczu, a aż 27 procent białka. Niewiele osób wie, że mięso indyka dzieli się na białe i czerwone. Te pierwsze to mięso z piersi i skrzydeł. Nogi zalicza się jednak do mięsa czerwonego – dodaje Prażanowski.

 

Czego oczekują konsumenci?

Perspektywy rozwoju rynku indyczego są obiecujące, ale nie oznacza to, że na drobiarzy nie czekają wyzwania. Jednym z nich są rosnące oczekiwania konsumentów. I dotyczą one nie tylko walorów smakowych, ale przede wszystkim procesów związanych z odpowiedzialną produkcją i bezpieczeństwem produktu gotowego. Jakość staje się coraz ważniejszym czynnikiem decydującym o wyborze danego produktu. Flagowym projektem, który wspiera hodowców w spełnianiu wymogów odpowiedzialnej produkcji jest Akademia Indyka.

 

Akademia Indyka

23 października odbyła się już II Konferencja Akademii Indyka, organizowana przez firmę De Heus przy współpracy z Firmami Aviagen, Grelavi, Panda, Zakład Drobiarski Stasin oraz grupami producentów: Farmer i Euro Indyk. To cykliczne wydarzenie już na stałe zagościło w kalendarzu spotkań całej branży skupionej wokół produkcji indyczej.

Hodowcy, przedstawiciele środowisk akademickich oraz lekarze weterynarii spotkali się w Toruniu, aby omówić aktualne problemy i wyzwania, przed którymi stoją producenci.

- Misją Akademii Indyka jest wparcie hodowców m.in. poprzez konsolidację działań mających na celu trafienie do świadomości konsumenta z jasnym i klarownym przekazem: hodowla i produkcja mięsa indyczego odbywa się pod ścisłą kontrolą m.in służb weterynaryjnych. Finalny produkt, czyli mięso indycze jest zdrowe i bezpieczne dla konsumenta – deklaruje Marcin Prażanowski z De Heus.

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…