- Mamy w tej chwili 31 ptaków, w tym 19 kur i 13 kogutów, stanowiących stado podstawowe, gdyż 38 trafiło latem do naturalnych ostoi w różnych miejscach w Polsce. Część młodych głuszców pozostało jednak w hodowli w celu zwiększenia stada podstawowego – mówi Anna Bukowska, leśniczy ds. hodowli głuszca. – Same woliery nie są dostępne do zwiedzania, ale na ukończeniu mamy już budynek edukacyjny, w którym będzie można podglądać głuszce przez lustro weneckie. Od wiosny zatem będzie dostępne niezwykłe widowisko, jakim są toki głuszców. U nas, w zależności od pogody, zaczynają się one nawet początkiem marca.
Czytaj również>> Głuszce wymagają czynnej ochrony. Kolejne młode osobniki trafią do lasu
Głuszec królem skrzydlatej zwierzyny
Ubarwienie ciała samców kogutów jest ciemne, ale na ogonie widoczne są białe plamki. Pióra skrzydeł z wierzchu są brązowe, od spodu zaś białe. Nad okiem można zauważyć czerwoną „brew” w kształcie półksiężyca zwana różą. Wszystko to sprawia, że kogut wygląda jak prawdziwy król skrzydlatej zwierzyny.
Samica mistrzem kamuflażu
Samice są mniej okazale ubarwione, co ma też swoje plusy. Głuszyce na głowie, szyi i grzbiecie mają brunatno-żółte pióra, zaś boki ciała i brzuch są w tonacji biało-rdzawo-brunatnej. Kury (głuszyce) mają ubarwienie maskujące, bardzo przydatne w czasie wysiadywania jaj, bowiem zlewa się ono z otoczeniem i kura jest prawie niewidoczna dla drapieżnika.
Wiosenne toki fascynują nie tylko głuszyce
Zdarza się, że dorosłe koguty tokują także jesienią, ale przez bardzo krótki czas, zaledwie kilka dni. Toki jesienne nazywane są pozornymi lub próbnymi. Młode koguty, do pierwszego roku życia, nazywane krektunami lub krechtunami, nie tokują. Wydają jedynie chrapliwe, niewykształcone dźwięki, nazywane krektaniem lub krechtaniem. Każdy z samców, młody czy dorosły, postawą i śpiewem zaznacza swoją pozycję dopiero w wiosennych tokach, które są jednym z najciekawszych spektakli w naturze.