- Teren zabezpieczyła policja, są też strażnicy leśni i miejscowy leśniczy. Trwają szacunki, ile porzucono pozostałości po uboju zwierząt. Jeszcze dziś trafią one do utylizacji – zapewnia Grzegorz Skurczak, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Katowice.
To kolejna tego typu sprawa na terenie RDLP w Katowicach w ostatnim czasie. Kilka tygodni temu informowaliśmy o tym, że 18 kwietnia w pobliżu autostrady A4 na terenie Nadleśnictwa Opole wyrzucono pozostałości po uboju owiec i baranów. Szacowano, że ubój nastąpił kilka godzin wcześniej. W wypadku porzucenia padliny w Mysłowicach, leśnicy szacują, że do uboju doszło 2-3 dni wcześniej. Świadczy o tym nie tylko zapach.
Czytaj również>> Nieznany sprawca wyrzucił do lasu odpady po uboju owiec i konia
Podobnie jak na Opolszczyźnie, sprawcy usunęli kolczyki identyfikacyjne. Policja bada, czy zwierzęta pochodzą z przestępstwa.
Kto pokryje koszty utylizacji?
Właścicielem terenu, który zobowiązany jest do utylizacji odpadów, są Lasy Państwowe. Rynkowa cena tego typu usługi to koszt ok. 5 zł za kilogram. Z pewnością po ustaleniu sprawców nadleśnictwo wystąpi o zwrot kosztów.
- Jeśli sprawa skończy się w sądzie, sprawca może liczyć się z grzywną do 5 tys. zł, a nawet pozbawieniem wolności - poinformowało RDLP w Katowicach.
Oprac. Sabina Pietrek, źródło: Lasy Państwowe