Umowa CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) wchodzi na razie w życie tymczasowo. W pełni i ostatecznie wejdzie w życie dopiero, gdy zostanie ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie UE.
Komisja Europejska przekonuje o zaletach wejścia w życie umowy miedzy UE a Kanadą:
- unijne przedsiębiorstwa zaoszczędzą 590 mln euro rocznie, tj. wartość ceł płaconych za towary wywożone do Kanady - CETA znosi cła na 98 proc. produktów
- zapewnia również unijnym przedsiębiorstwom najlepszy dostęp do zamówień publicznych w Kanadzie
- małe przedsiębiorstwa zaoszczędzą czas i pieniądze, na przykład unikając podwójnych wymagań w zakresie badania produktów, długotrwałych procedur celnych i wysokich kosztów prawnych
- UE otworzyła swój rynek w ograniczonym zakresie dla określonych konkurencyjnych produktów z Kanady, przy jednoczesnym zapewnieniu lepszego dostępu do rynku kanadyjskiego dla ważnych europejskich produktów eksportowych. Należą do nich: ser, wino i napoje alkoholowe, owoce i warzywa oraz produkty przetworzone.
- zapewnia konsumentom większy wybór, przy jednoczesnym utrzymaniu europejskich standardów
- umożliwi większą mobilność pracowników firm, a także stworzy ramy umożliwiające wzajemne uznawanie kwalifikacji w szeregu zawodów
CETA stwarza nowe możliwości dla europejskich rolników i producentów żywności, przy jednoczesnej pełnej ochronie wrażliwych sektorów UE.
CETA budzi też niepokój, ponieważ umowa handlowa uderza w polskie rolnictwo i gospodarkę.
Pięć głównych zagrożeń płynących z porozumienia to:
- upadek małych i średnich gospodarstw rolnych
- zalew rynku żywnością GMO
- zduszenie naszej gospodark
- wzmocnienie międzynarodowych korporacji
- straty polskich eksporterów
CETA a rolnictwo
Eksperci widzą porozumienie jako szansę dla firm, które chciałyby eksportować produkty na rynek kanadyjski. Problem mogą mieć ci, którzy będą musieli konkurować z importem z Kanady, na przykład rolnicy.
Umowa CETA wiele ubaw budzi między innymi wśród producentów żywności ekologicznej, którzy uważają, że porozumienie z Kanadą jest zagrożeniem nie tylko dla nich, ale i konsumentów, mówiła Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Edyta Jaroszewska-Nowak, producentka żywności ekologicznej.
„Nam rolnikom grozi utrata konkurencyjności. My zachowując nasze wysokie standardy przy produkcji bezpiecznej żywności nie będziemy mogli wytrzymać konkurencji z bardzo tanią, przemysłową żywnością. Natomiast konsumentom grozi napływ żywności, która będzie grozić zdrowiu, nieoznakowanej żywności GMO, produkowanej według metod, które nie są akceptowane na terenie UE” - mówiła producentka.
Innego zdania jest Wojciech Warski z Business Centre Club, który podkreślał, że takiego zagrożenia nie ma, co więcej według niego CETA to szansa eksportowa dla polskich producentów.
„To jest dla naszego rolnictwa i całego sektora rolno-przemysłowego olbrzymia szansa eksportowa, której do tej pory nie było. To jest znowu poszerzanie rynków zbytu. Jeżeli jest szerszy rynek zbytu, to przecież jest dobrze i dla producentów, i dla przetwórców” – mówił ekspert.
Zyskają też konsumenci, jak przekonywał Wojciech Warski, bowiem będą mieli większe możliwości wyboru towarów, których dotychczas na rynku nie było. Warto też pamiętać, że niektóre cła mają być znoszone stopniowo przez trzy, pięć a nawet siedem lat.
Na razie wchodzi w życie tylko część handlowa.
Natomiast wzbudzająca kontrowersje część inwestycyjna zacznie obowiązywać po zakończeniu ratyfikacji umowy we wszystkich unijnych krajach.
Źródło: LIR