Zbiory ziemniaków na północy Polski opóźnione - duże opady i choroby roślin

04 październik 2017
(0 Głosów)
Autor 
Gleba na wielu polach nie była w stanie wchłonąć więcej wody, a ziemniaki z takich miejsc będą najgorszej jakości Fot.S. Wróbel

Mijający sezon 2017 jest już drugim z rzędu na północy Polski o bardzo dużej liczbie opadów. Dodatkowo niskie temperatury powietrza w okresie letnim nie sprzyjały wegetacji ziemniaka.

W okresie od 1. kwietnia do 26. września w okolicach Koszalina spadło ponad 830 mm deszczu. Jest to 230 mm więcej niż w roku poprzednim (który też był mokry) i 444 mm więcej niż średnia dla wielolecia 1977-2015. Dodatkowo niskie temperatury powietrza w okresie letnim nie sprzyjały wegetacji ziemniaka - informuje dr hab. Sławomir Wróbel w Raporcie o stanie plantacji ziemniaka na północy kraju w roku 2017.

 

Czarna nóżka i zaraza ziemniaka zaatakowały silniej niż w latach poprzednich

Od początku sezonu na wielu plantacjach na północy Polski notowano bardzo silną, niespotykaną w latach poprzednich, presję czarnej nóżki oraz zarazy ziemniaka, w tym również formy łodygowej. Ochrona przed bakteriami wywołującymi czarną nóżkę w trakcie wegetacji jest już niemożliwa. Jedynie selekcja negatywna na plantacjach nasiennych przynosi pewne korzyści, pod warunkiem, że liczba roślin na plantacji jest realnie do usunięcia.

Z uwagi na bardzo częste i chwilami bardzo obfite opady wykonywanie oprysków chemicznych przeciwko zarazie ziemniaka było bardzo utrudnione, a w niektórych miejscach nawet niemożliwe z uwagi na zalegającą w redlinach wodę. Producenci posiadający ścieżki przejazdowe w ziemniakach byli w bardziej komfortowej sytuacji, gdyż nawet po obfitych opadach można było przeprowadzać zabiegi, nie rozjeżdżając sąsiadujących redlin.

W trakcie wielu inspekcji polowych obserwowałem bardzo zróżnicowane działanie środków stosowanych przeciwko zarazie ziemniaka. W wielu przypadkach ich skuteczność była przynajmniej niezadawalająca. Dotyczy to głównie stanowisk silnie wysyconych wodą, gdzie presja choroby była bardzo duża. Na tych plantacjach należy się spodziewać słabej jakości ziemniaków z uwagi na potencjalne infekcji bulw zarodnikami spływającymi z części nadziemnej. Te i inne aspekty jak np. kopanie bulw z silnie otwartymi przetchlinkami (białe kropki na bulwach – efekt bardzo mokrej gleby), które są „drzwiami” dla zarodników infekujących bulwy, wpłyną na trudności z przechowywaniem surowca. Dlatego bardzo ważne, a przy tym nie zawsze przestrzegane jest aby nie kopać takich bulw zbyt wcześnie, a po zbiorze bardzo dobrze osuszyć zebrane bulwy zanim zostaną zmagazynowane. Obniżanie temperatury nie jest w tym momencie istotne. Pakowanie prosto z pola bulw do big-bagów celem ich dalszego magazynowania jest niewłaściwe i nie polecane, z uwagi na bardzo trudne ich przewietrzenie. Wysoka wilgotność zebranych ziemniaków sprzyja rozwojowi zgnilizn co w tym roku będzie wyjątkowo częste. Już w trakcie zbioru na wielu polach obserwowałem w wiele gnijących bulw potomnych. Zatem nieodrzucenie ich w trakcie kopania i niedostateczne dosuszenie zebranych bulw będzie sprzyjać procesom gnilnym.

 

Plony ziemniaków duże

Zbiory ziemniaków są opóźnione względem roku poprzedniego o ponad 2 tygodnie. Dodatkowo na wiele pól jest utrudniony wjazd lub część ziemniaków pozostanie niewykopana z uwagi na zalane pola. Najkorzystniejsze w tym roku były stanowiska na glebach lekkich, przepuszczalnych, gdzie gleba po obfitych opadach deszczu dość szybko obsychała. Z tych stanowisk ziemniaki, w szczególności sadzeniaki powinny być najlepszej jakości.

Plony ziemniaków zapowiadają się duże, chociaż nie ulegałbym aż takiemu optymizmowi, z uwagi na znacznie mniejszą liczbę zawiązanych bulw pod krzakiem dla wielu odmian – efekt niskich temperatur w czerwcu i lipcu. W plonach przeważają bulwy duże do bardzo dużych, co z punktu widzenia konsumenta nie zawsze jest atrakcyjne. W przypadku nasiennictwa często zbyt późno lub nieskutecznie wykonana desykacja wpłynęła na wzrost udziału bulw powyżej 60 mm. Co w konsekwencji obniży rentowność takich plantacji z uwagi na spadek wydajności odpowiedniego kalibrażu (35-55 mm). Należy zatem oczekiwać, że wielu producentów nasiennych będzie oferować raczej sadzeniak „grubszy”, którego należało będzie wysadzić nieco więcej. Istnieje pewne ryzyko, że jeżeli pogoda nadal będzie tak niesprzyjająca może dojść do sytuacji, że nie wszystko zostanie wykopane.

 

Ceny podobne do zeszłorocznych

Sytuacja cenowa jest bardzo podobna do roku poprzedniego. Ziemniak jadalny na rynkach hurtowych (giełdy) kosztuje obecnie 0,3-0,8 zł/kg. Cena sadzeniaka (kl. A) prognozowana jest w zakresie 1,0-1,6 zł/kg, droższe będą jedynie odmiany bardzo wczesne. Na rynku może pojawić się wiele tzw. okazji cenowych na sadzeniaki.

- Przestrzegam przed tym, gdyż z mojego doświadczenia wiem, że w parze z niską ceną idzie najczęściej słaba jakość sadzeniaków. Dlatego przestrzegam potencjalnych nabywców aby nie kierowali się jedynie ceną. Producenci dobrych jakościowo sadzonek nie obniżają tak szybko cen z uwagi na wysokie koszty jakie ponieśli na ich wyprodukowanie. U nich najczęściej koszt zakupu sadzeniaków jest podobny jak w latach poprzednich. Dlatego w czasie zakupu należy kierować się sprawdzonymi dostawcami, o których wiemy, że właściwie dbają o swoją produkcję, oferując materiał najwyższej jakości - mówi dr hab. Sławomir Wróbel.

dr hab. Sławomir Wróbel, Europlant

Stowarzyszenie Polski Ziemniak

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…