Rolnicy nie chcą doprowadzić do rozprzestrzeniania się ASF i dalszego upadku polskich gospodarstw rolnych. Słowa ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, w których zasugerował przenoszenie wirusa przez protestujących rolników w miejscowości Dawidy (pow. parczewski), dodatkowo zaostrzyło i tak już złe nastroje w kraju.
Rolnicy twierdzą, że to procedury zabijają polskie świnie, a nie ASF. Rażące dla producentów są także błędy Inspekcji Weterynaryjnej w miejscach zwalczania ognisk. Zdaniem hodowców brak pojawiania się nowych ognisk ASF w stadach wynika z niskiej temperatury, a Polska nie opanowała problemu, jak twierdzą optymistycznie władze. Świadczy o tym ciągle rosnąca ilość wykrywanych przypadków ASF u dzików. Do 23 listopada br. Główny lekarz Weterynarii potwierdził już 3044 przypadki.
Czytaj również>> Brak nowych ognisk ASF na terenie kraju. Część gmin zwolniona z restrykcji
Przygotowania do protestu
W mediach społecznościowych pojawił się plan trasy i daty spotkań z rolnikami w poszczególnych miejscowościach. Za organizacją ogólnokrajowego protestu opowiedziało się 94% rolników z prawie tysiąca oddanych głosów.