Wytwarzany olej rzepakowy jest znakomitym produktem spożywczym, ale także ważnym surowcem do produkcji biopaliw. Oleje te są także doskonałym źródłem białka paszowego. W tym ostatnim kontekście szef resortu rolnictwa przypomniał, że na importowaną soję GMO wydajemy corocznie około 4-4,5 mld złotych, a to z perspektywy naszego rolnictwa jest błędem i nie ma żadnego uzasadnienia gospodarczego, gdyż mamy w kraju źródła białka paszowego. Według ministra Ardanowskiego w najbliższym czasie, obok nasion roślin bobowatych, podstawowym źródłem będzie śruta rzepakowa.
– Warto inwestować w stabilną produkcję źródeł krajowego białka paszowego – apelował minister dodając, że najważniejszym warunkiem powodzenia polskiego rolnictwa jest wzajemne zrozumienie się rolników – tych zajmujących się uprawą roślin i tych, którzy skupili się na produkcji zwierzęcej.
Jednocześnie szef resortu zwrócił uwagę, że zmienia się otoczenie rynkowe i należy mieć na uwadze, jak bardzo ważne jest produkowanie tego, co jest możliwe do sprzedania na rynku, a rzepak ma ogromną szansę rozwoju.
Zaprawy neonikotynoidowe w obrocie
Minister Jan Krzysztof Ardanowski poinformował producentów rzepaku, że na wniosek Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych zezwolił na wprowadzanie do obrotu w ograniczonej ilości, na okres do 120 dni zapraw neonikotynoidowych.
– Zdaję sobie sprawę, że są środowiska, które są temu przeciwne, ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że uprawiający rzepak chcą zniszczyć pszczoły – powiedział szef resortu rolnictwa.
– Jeszcze przed żniwami powstanie nowy fundusz promocji – promocji rzepaku i roślin białkowych – poinformował minister.
Szef resortu rolnictwa podkreślił, że ten fundusz i zgoda środowiska plantatorów rzepaku, od których będą pochodzić środki, jest ewenementem w branży rolnej, gdyż część zgromadzonych środków będzie przeznaczonych na wsparcie pszczelarstwa.
– To historyczny moment kiedy jedna grupa rolników rozumie potrzeby drugiej grupy i chce ją wspierać. To bardzo optymistyczna informacja na przyszłość, gdyż oznacza początek innego podejścia do rolnictwa, podejścia szerszego, całościowego – podkreślił minister. Szef resortu zwrócił uwagę, że dzięki m.in. pszczołom plantatorzy osiągają wyższe zyski i bardzo dobrze się stało, że chcą się częścią z nich podzielić z tymi, którzy dbają o pszczoły.