- Bezpośrednim powodem kłopotów z krajową produkcją brojlerów kurzych w Chinach są braki jednodniowych piskląt na rynku wewnętrznym. W Chinach znacząco zmniejszono liczebność stad prarodzicielskich, które dopiero teraz są odbudowywane, między innymi dzięki dostawom z Polski – skomentował Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.
Naturalnym zachowaniem rynku na niższą podaż jest wzrost importu. To samo będzie można zauważyć na rynku chińskim. Nim rynek piskląt w pełni się ustabilizuje Chińczycy będą posiłkować się coraz większym importem. Rabobank spekuluje, że największymi beneficjentami rosnącego zapotrzebowania z Chin będzie Brazylia, Argentyna oraz Tajlandia. Europejscy producenci mają zyskać mniej. Wśród wygranych – zdaniem analityków bankowych – może być Polska oraz Francja. O swoje miejsce na tamtejszym rynku walczą także także Rosjanie, co powoduje, że konkurencja w Kraju Środka może być ogromna.